[Zwrotka 1: Profit SSL]
Ten tekst będzie wieczny; non omnis moriar
Na kartkach w zeszycie pisze się moja historia
Ta walka na bicie, po to by w końcu posprzątać
Aż przejdę przez życie i dojdę do jego końca
Patrz jak wygląda ta gra w kotka i myszkę
Gdzie każdy każdym gardzi, przeszkadza naumyślnie
Zamiast mówić co myśli, to nie myśli co mówi
A potem każdy oddzielnie zmienia podejście do ludzi
To nas tu gubi i niszczy to społeczeństwo
Chłopak z dobrego domu mówi że przeżył nie jedno
W domu przeżywał piekło, wychowała ulica
A przychodzi co do czego nie umie tego opisać
Rzesze kłamców, mijam ich na ulicach
Po twarzach od razu widać, że za dużo czerpią z życia
Zaczynam pisać od początku aż do końca
Bo na zawsze tu zostanę; non omnis moriar
[Zwrotka 2: TrzyeM]
W szponach insomnii morda, gdy się schłodzi browar
W głowach non omnis moriar i się płodzi słowa
Na blokach ziomki, z okna ty weź chodź i popatrz
Bo o nas to track, od nas i jest od dziś do was
W alkowach, na ławkach, w ustach całując gwizdka
To man, to tak jak zaraz miałby zdmuchnąć ich czas
Jakby w łapach Mefista przystań odwiedzał co dnia
Na bank a vista pisma swego nie rozpoznał
Jak każdy z nas cyrograf z diabłem podpisał wreszcie
Skazując tym się na wieczną dekadencję
Niczego więcej nie chce ten władca piekieł
Twą duszę zedrzeć wiecznie, ją przytrzasnąć wiekiem
Więc przestrzegam ciebie i mi się przypatrz
Jak mu zwiewam biegiem, bo mi ziemia miła
Bo godzina ta mi wybiła, z Bogiem spokojny pójdę
Dom rodzina rap i zawijam, bo nie wszystek umrę