[Refren] x6
Dźwięk, dym, wy-obraźni stan
Sprzęt, bit, prze-obrazi czas
Chce żyć, prze-prowadzić nas
Przez syf, lub podpalić świat
[Zwrotka 1]
Tym dla mnie grzech, czym dla ekranu k** Bill
Ten sam wobec Tory, Koranu i Biblii
Liczby nie kłamią, świat w roli Guantanamo
Z hajsem czy bez - wpierdol tu boli tak samo
Taki się urodziłem
Jestem chamem, lecz co mówię musi być prawdziwe
Namacalne jak życie, odczuwalne jak śmierć
Od pierwszego oddechu po ostatni dzień
Lojalność? Wiem co robi zdrada
Nie przeszedłbyś pół drogi idąc po moich śladach
Miłość? Nie przesadzaj
Bo miłość z nienawiścią to nierozłączna para
Psychika? Nie mam jej od dawna
Gdyby nie było ganji, podpalałbym miasta
Co myślisz - wariat, piroman?
Pierdol się, ogień we mnie uwalnia słowa
[Refren] x2
[Zwrotka 2]
Oddech świeżości
Nigdy mnie nie zrozumiesz tylko patrząc na książki
Nie posiadam emocji, nie podlegam sumieniu
Mimo że moje myśli to sedno problemów
Urodziłem się z tych samych powodów
Dla których zabijamy, przez których mamy wrogów
Mogę Ci pomóc odnaleźć nienawiść
Jak nie wiesz o czym mówię znaczy nie poznałeś władzy
Mogę Ci wskazać drogę do szczęścia
Tylko nie miej pretensji jeśli to nie ta ścieżka
Jeśli ono nie przetrwa, wiesz, tak szczerze
Uczuciem nie napełni tobie serca przelew
Prawdziwe kłamstwa czy zakłamana prawda?
Chora rzeczywistość nóż przykłada do gardła
Co myślisz - wariat, narkoman?
Pierdol się, życie we mnie uwalnia słowa
[Refren] x4