{Zwrotka: Szymi Szyms} Żyjemy dla takich chwil, muza gibony chill My nie chcemy być jak wy, mamy własny film Ja mam własny dom i moich ludzi w nim To mój gryffindor, to mój plan na dziś Dlatego pakuje bagaż, a ten {?} to mam spory Odpaliłem wszelkie zjoby i potwory Po to by z ziomalami rzucić pare tracków Na projekt bo z nimi smaki kielonów są wyjątkowe Woo , swoosh, krusz Jeszcze raz cały dzień gramy muze, potem cały klub Razem z nami rozniesie to w chuj Razem z nami niech to śpiewa cały kraj Moi ludzie moje crew {Zwrotka: Dziuny} Każdego dnia wstawałem z myślą co to będzie Stabilizacja, przestęp co to za brednie Tata mi mówił że praca zabije pasje A kończe kolejną flaszkę Z ziomalami na traphousie Dalej nie trawię myśli kiedy jadę w polskе Setki kilometrów ludzie tam czеkają na nasz koncert Pytają sie jak leci życie (nie wiem co powiedzieć) Jestem zwykłym gościem co kiedyś złapał natchnienie Dzięki szymon, dzieki oskar, dzieki dawid Dzieki cheezu dzieki seeku dzieki marcin Wiem ze jestem dziwnym typem i mam swoje jazdy Ale zrobimy to kurwa mocno (nie jak każdy) {Zwrotka: Adrian Forest} Ej wiesz co chyba żyję dla tej chwili Gdy w głowie rymy się zamieniają z tymi innymi Gdy brat zrobił wynik, gdy blant czas umilił Gdy nowe tracki siedzą lepiej niż tamte przed nimi Gdzie nie pójde mam alibi, wiesz? Nie wydzieram mordy Bo nie prowadzi cash, tak jak ich nieprzytomnych Więc nie jestem gołosłowny, są ubrane w moją bandę Jej najlepsze chwile ona je spędziła na mnie Doceniam momenty kiedy cisza jest po furii Chcesz rozumieć się bez słów, najwyraźniej chcesz się gubić
Mieli łapać mnie na mieście, nawet w mieście tracą zasięg Moje najlepsze chwile, a wy łapcie wasze {Zwrotka: Rakos} Własnie takim zajarałem się rapem Czuje się jak ryba w wodzie mimo, że zatruli akwen Odsypiam miasto które obniża koncentrację Tam czasem się porównam a tutaj mam wyjebane Szwa*kuje pamięć, ale pamiętam jak się buja karkiem Jebać instagram, zadbajmy o relacje Napisał do mnie brachu właśnie Że mu w domu po oksytocyne i jest fajnie to ultra ważne Ile już razy traciłem, odzyskiwałem wiare Po tym jak przez dobry tydzień więziłem wzrokiem ścianę 21:40 pora zaparzyć kawę, kładę zwrote i lecimy dalej {Zwrotka: A.Lee} Ogólnie fajnie, że nie biore lekarstw Bo mógłbym uzależnić się i przestać Normalnie żyć, i żyję dla takich chwil jak ty (jak ty!) Bo bez tego wsumie nie mam nic I dla chwili kiedy robisz dla mnie obiad I dla chwili kiedy leci moja zwrotka Kiedy nie mam weny i musze ze sobą zostać Znasz to od środka, to nie mój odpał Albo gdy robię muze z chłopakami, się palą kilogramy a jesteśmy tacy sami Dla tych chwil nie ma granic Te granice my ją przekraczamy {Zwrotka: OsaKa} Doceniam, że mogę być tu i teraz Doceniam, że mam zdrowie na melanż Doceniam, że obok mnie są chłopaki A w domu tęskni za mną kobieta. joł Doceniam, że moja następna płyta to legal Że mimo gorszych dni chce się uśmiechać Że odpierdalam i nikt nie ocenia Więc zdejmuje ogranieczenia, jade jak pojeb I rapuje pełną piersią Obok ludzie, za którymi idę w ciemno Robimy muzę, robimy rozpierdol Jesteśmy najlepsi z najlepszych napewno