Znów nie mam kawy, ani psa
W pokoju mrok, za oknem mgła.
Ty sobie poszłaś - jestem sam,
I licho wie
Kiedy wrócisz,
A mnie
Już się nie chce spać...
Więc idź gdzie chcesz -
Do diabła idź.
Mój humor podły
To moja jest rzecz -
Czasem muszę być zły
Na młodość, na deszcze, na ciebie,
Na teatr i na niespełnienie,
Pozory mądrości i to, czego nie wiem,
Na każde twoje milczenie.
Bo z takiej złości - nie wiem jak -
Wynika akord, czasem dwa,
I wtedy przyjaciela mam,
Co w czarno-białym smokingu
Na trzy-czwarte
Dzieli tę złość
I z nim pogadać mogę, aż
Ty cicho wejdziesz,
Powiesisz gdzieś płaszcz
I lekarstwo mi dasz
Na młodość, na deszcze, na ciebie,
Na teatr i na niespełnienie,
Pozory mądrości i to, czego nie wiem,
Na każde twoje...