Senność gęsta jak śnieg i krążąca jak śnieg
Zasypuje śnieżnemi płatkami sennemi.
Bezprzyczynny mój dzień,
Bezsensowny mój wiek
I te ślady bezładnych moich kroków po ziemi
Jeśli chce mogę spać,
Jeśli chce mogę wstać,
Siąść przy oknie z gazetą z zeszłego tygodnia.
Albo iść w senność dnia,
Wtedy inny nie ja,
Siedząc w oknie zobaczy dalekiego przechodnia.
Czy to dobrze, czy źle
Tak usypiać we mgle,
Szeptać wieści pośnieżne, podzwonne, spóźnione.
Czy to dobrze, czy źle,
Snuć się cieniem na tle
Kołującej śnieżycy i epoki przyćmionej.
Senność gęsta jak śnieg i krążąca jak śnieg
Zasypuje śnieżnemi płatkami sennemi.