Gdy poezja ci minie
Nic nie załka w kominie
Gdy poezja ci odfrunie
Nie powierzaj się fortunie
Ona kołem się nie toczy
Ona kołem
Na amen
Cię złamie
Ta poezja
Jest męcząca
Z piedestału
Ciało strąca
I pomału
Przeciwstawia
Ducha ciału
Ale kiedy
Ciało słabnie
To poezja
Ma tę moc
By ciało przenieść
Jak złudzenie poprzez noc
Gdy poezja ci odleci
Tam gdzie jeszcze są poeci
Bardzo mało
Będzie miało
Twoje ciało
Gdy poezja ci przejdzie
Słońce zajdzie nim wzejdzie
Za jej brak zapłacisz drogo
Na ten brak nie stać nikogo
Nim poezja cię odumrze
Stań na chwilę, na chwilę i zrozum, że
Choć poezja
Jest męcząca
Z piedestału
Ciało strąca
I pomału
Przeciwstawia
Ducha ciału
Ale kiedy
Ciało słabnie
To poezja
Ma tę moc
By ciało przenieść
Jak złudzenie poprzez moc
Choć poezja
Jest męcząca
Z piedestału
Ciało strąca
I pomału
Przeciwstawia
Ducha ciału
Nim poezja cię odumrze
Stań na chwilę i zrozum, że
O poezję, o poezję
Trzeba dbać
Gdy poezja ci odleci
Tam gdzie jeszcze są poeci
Bardzo mało
Będzie miało
Twoje
Ciało