Największy twój wróg to brak koncepcji i rutyna.
Tak się zaczyna, nie chce znać końca, coś mnie w mieście trzyma.
Miejska energia hip-hop rozkręca jak johimbina.
Szeroki w spodniach, nie w barkach, liryczną bójkę wszczynam.
Znowu emocji pętla do zachodu, nadmiar dowodów
na to, że papier wszystko pcha do przodu.
Wystarczy, wyluzuj stary, co się tak marszczysz?
Ja zwolnię tempo, kapując więcej i będąc starszym.
Zobaczysz! Nie oszukuj się, chcesz mieć spokój,
robiąc pod czyjeś dyktando? Pfff, to bawi mnie. Równie dobrze nagranie to mogłoby być podpisane DJ 600V featuring HaiHaieR, bo taką właśnie formację tworzyli wówczas Jajonasz, Gano i Grubas, potem znany jako Bas. Miałz tego być niezwykle mocny kolektyw, ale jak to często na rapowym Śląsku bywało, wyszło z tego niewiele. Szczęśliwie „Nie jestem kurwa biznesmenem” z kompilacji „Szejsetkilovolt” to absolutna klasyka rodzimego rapu, nagranie ponadczasowe. Również dlatego, że DJ 600V miał świetne ucho do szczegółów, bardzo dobrze trafiał też z dopasowywaniem produkcji do artystów, którzy rzeczywiście odpowiednio się na nich odnajdywali. Jajonasz, Gano i Grubas płyną niczym surferzy po fali, rapując o tym, co od zawsze w hip-hopie było tematem istotnym, czyli o pieniądzach, życiowej pozycji i problemie, czy na zawsze pozostać sobą i żyć skromnie, czy też nałożyć maskę, aby osiągnąć sukces finansowy. Refren „Nie wszystko można kupić, bo nie wszystko ma cenę / Wiem, o czym mówię, nie jestem, kurwa, biznesmenem”, stał się już żywą historią polskiego rapu i pewnie dla wielu osób stanowi wręcz życiowe motto. [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]