Siedzę znów sam
W pustym pokoju życia
Tylko wieje deszcz szarych kolorów rozmycia
Ani żywej duszy ani martwego spojrzenia
Tylko blade ściany, bez zrozumienia
Nie ma miłości, nienawiści wokół
Wszystko zanika dziś w ciemności pokoju
Nie chciałem tego, ale mimo wszystko wolę samotność
Niż fałszywą bliskość
[Ref.] x2
Moja samotność
Jesteś zawsze ze mną
Nawet pośród mórz czuję twą obecność
My smutne dzieci już tak chyba mamy
Że po prostu czasem w życie gramy sami
Mozaika życia pochłania już bez reszty
A beznamiętne twarze szarpią nas jak sępy
Gdyby tylko mogli, kradliby marzenia
Dlatego chcę odpłynąć w rejs bez cienia
Nie wiem ile jeszcze wytrzymam na tym świecie
Czuję wielką pustkę, która kwitnie we mnie
Mam jedną prośbę zanim zniknę stąd
Pozwólcie myślom biec na nieznany ląd
[Ref.]
Moja samotność
Jesteś zawsze ze mną
Nawet pośród mórz czuję twą obecność
My smutne dzieci już tak chyba mamy
Że po prostu czasem w życie gramy sami