Czuję te tysiące spojrzeń i niosę je tu
Słuchając waszych modlitw niczym bóg
Każdy róg pamięta moje imię
Dopóki mówię prawdę, nie zginę
Ten album to moja hostia z węgla
Część brudnego serca, ciało miejsca, gdzie przekleństwa toczą krew
To grzech tak bardzo to wykręcać, wiem...
Zawsze daję wam siłę, nieważne, jakby nie było źle
Miałem sen – jak Riedel albo Luter
Przecięty tym miejsce – przesiąknięty bluesem
Nie szukałem powodów, żeby uciec, nigdy
Ulice bogów – prawdy i krzywdy [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]