[Intro]
Czy pierwszy był kogut, czy kura?
I ciekawe co się stało, że już nie szybują w chmurach?
Ty skrusz jakiś natural i nie bądź miękka faja
Przestań rozkminiać błachostki, weź pokaż, że masz jaja
Stań na baczność, alarm
A spało się tak słodko, to fałszywy alarm
To tylko deszcz zapukał w okno
I co mnie czeka dziś i kiedy spełnię sny?
I czy to będziesz ty, czy wystarczy mi sił?
[Refren]
Chcę zapytać, dopóki jeszcze oddycham
Dopóki starczy mi życia
Szukam prawdy i spisuję na kartkach
I czy to już nawyk, czy jeszcze zajawka?
Chcę zapytać, dopóki starczy mi życia
Dopóki jeszcze oddycham
Piszę teksty i nawijam na nutach
Choć nie wiem czy ktoś tego słucha
[Zwrotka 1: Bogu]
Generuję frajerów, to chyba fatum
I nikt nie zrobi większej krzywdy jak brat bratu
Podaje wite z policjantem i to przykre, bo
Śmierdzi mi łapa później
On by chciał mi skuć łapy za winklem
Ja bym chętnie mu napluł w kawę
On mnie wysłał na wakacje
Ale jesteśmy tu, musimy grać
Czy miał pan rezerwację?
Przeklęte miejsce, muszę umyć ręce
I zawsze pamiętać skąd jestem
SZN, niebko, terror, szary blok, kartele
Ciekawe co by było gdybym był z Los Angeles?
Czuł ocean w duszy, w głowie słyszał pisz teksty
Ale coś czuję, że by pewnie mnie zabrało #windsurfing
[Refren]
Chcę zapytać, dopóki jeszcze oddycham
Dopóki starczy mi życia
Szukam prawdy i spisuję na kartkach
I czy to już nawyk, czy jeszcze zajawka?
Chcę zapytać, dopóki starczy mi życia
Dopóki jeszcze oddycham
Piszę teksty i nawijam na nutach
Choć nie wiem czy ktoś tego słucha
[Zwrotka 2: Bogu]
Od dziecka wydaję pieniądze na zbędny stuff
Gumy Turbo, Cheetosy, Warhammer, żelki, Sprite
Ciekawe ile wydałem, ile poszło w trawę?
I co bym zrobił z tym sianem
Gdybym miał ten hajs w kiermanie nagle?
Całą sumę nagle, jak chcesz to licz
Ja zgarnę milion, nazwę syna Richie Rich
Najpierw trzeba spłodzić, pewnie będzie zdrowy
Oby nie był tak głupi jak tata, poszedł po rozum do głowy
Ciekawe kiedy i czy w ogóle, a może dwie dziewczynki
I lalki, warkocze, sukienki, szminki (szieet)
Ktoś będzie im stawiał drinki (szieet)
Będzie dobrze, przecież nie może być źle, co nie?
[Zwrotka 3: Bleiz]
Chyba nie ma o co pytać, czy życie ma sens?
Dwie prace, żona, dom, git, spełniam się #Bleiz
Gramy dla luzu, aby mieć czego słuchać
Chcesz złapać dobry lot? Możesz umrzeć w moich butach
Nie ma problemu, stres naturalny
Nie narzekaj, tylko kurwa się ogarnij
Życie to samo, taki jest przekaz
Albo ruszysz coś do przodu, albo będzie dalej bieda
Nie ma przebacz, co mam robić?
Mam stały plan i nic mi nie przeszkodzi
Nie ma sposobu, by zagasić grill
Bez przypływu floty, zawsze jest chill
Styl codzienny, jaki poniedziałek-piątek?
Jak mamy coś robić, nikt nie pyta się o forsę
Dwóch gentlemanów, vibe płynie w żyłach
Ty jak budzisz się rano, od czego zaczynasz? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]