[Refren]
Czuję żar ulic, więc latam ponad miastem
Czuję żar ulic, więc latam ponad miastem
[Zwrotka 1]
To świat pełen brudu i błędnych stwierdzeń
Pełen miłości i cudów, a także wielkich przestępstw
Wiernych gburów i niewiernych sługów tu multum
A ustrój jaki by nie panował dąży do wielkich buntów
To świat ludzi, którzy dążą by u nich służyć
A możność ich lubi gubić, bo człowiek szybko zapomina
Skąd się wziął i po co jest na tym świecie
I dokąd go to zaniesie, kiedy będzie tylko nawoływał
Swoje ciało do pracy i łatał nałogiem stresu
Które go na codzień dręczą, i nawet nie wie po co
I wietrzył za rogiem podstęp, a później nad wrogiem piętrzył
Te ciemne chmury, tylko po to, by mu przyjść z pomocą
[Refren]
Czuję żar ulic, więc latam ponad miastem
Czuję [świat pełen brudu i błędnych stwierdzeń] żar ulic, więc latam ponad miastem
[Zwrotka 2]
To świat kontrastów i paradoksów
Toastów wznoszonych za to, by nie wpadać w nałogi
I wrzasków generowanych w celu uzyskania ciszy
I wyliczeń humanistów mówiących, że już nie warto liczyć
[Zwrotka 3 x2]
To nie dla mnie świat, tak
Pełen zła i kar, pełen walk i starć
To nie dla mnie armia typu Bagdad, typu Kalifat
No bo niby każdy czas ma, niby świat skraść może
Ale sam nie wiem, jaki to ma sens
Więc nie chcę tak, never mind