Mógłbym pisanie wersów, naje, kaptur
Zamienić na gajer i wystawianie faktur
Stać się robotem na pełen etat
I zamiast dumy czuć wzrok szefa na plecach
Plotkom w sekundę wystawić dementi
A ci co się tym żywią z głodu by zdechli
Wierz mi, w sekundę dam ci milion powodów
By paść na twarz i podziękować Bogu
W sekundę rap znika z TV
A na ulicach wciąż go pełno jak graffiti
W sekundę wszystko zrobiło się na odwrót
To co było fejk teraz jest w porządku
W sekundę wydam ostatni grosz
Na wiedzę, płyty i to zielone coś
W sekundę możesz stać się oszustem
Dla siebie i dla innych gdy hajs to twój sufler
W sekundę...
Patrzę wokół, myślę że mógłbym zapełnić
Mój świat w sekundę grubą walizką z pieniędzmi
Sięgnąć tam, gdzie sięgają te durnie
I nie móc znieść widoku siebie w lustrze nawet przez sekundę
W sekundę można wyjechać, nie ma środków, są skutki
I duma poszła w pizdu jak u prostytutki
W sekundę, a ja ćpam rap, tyle lat już narkomanem
Na scenie, a poza nią w sekundę znów jestem fanem
Play, record, i nagrane
W sekundę maluję obrazy, choć nie powiesisz ich na ścianie
Portret artysty w wieku średnim, od serca
Zaklęta formuła liter zakodowanych w hercach
Masz czas, zrób coś z tym, otwórz umysł
W sekundę znajdziesz siłę by zaliczyć dzień próby
I jeśli wolność wyleczy cię z kompleksów
To pomyśl co można zrobić przez szesnaście wersów
W sekundę...
Mogę zaczynać i kończyć dzień na ławce
Pluć na rzeczywistość czekając na Zbawcę
Wmawiać, że świata nie da się naprawić
I spłonąć ze wstydu nie podnosząc rękawic
W sekundę, a ja świat pełen toksyn
Wciąż pozbawiam złudzeń i zbieram za to propsy
W sekundę i bez względu na koszty
Bo będzie trzeba, to spalę przy tym wszystkie mosty
W sekundę można zdobyć fortunę
Liczą tu na to nawet ci, co handlują skunem
W sekundę można zaliczyć bankrut
Plecy pokaże przyjaciel, wróg założy twój fanklub
W sekundę zobaczysz błysk w jej oczach
Pokaże dekolt, nie będziesz spał po nocach
W sekundę czule szepnie, że kocha
O połowę majątku upomni się jej adwokat
W sekundę... [Tekst - Rap Genius Polska]