[Zwrotka 1: Chada]
Jestem jak nałóg, jak pierdolony zawał
Przychodzę, zabieram wszystko, potem zostawiam
Teraz się zastanawiam, czemu na mnie trafiło?
I przeżyłem to wszystko, co się Tobie nie śniło
Czemu dane mi było stanąć w środku tragedii?
Nie słuchałem, gdy ziomek mówił: "tylko nie przegnij"
Trzeci krzyżyk na karku, myśli warte karceru
Gdy przewrócisz się, gotów pomóc tylko niewielu
Przekonałem się o tym, kiedy byłem w potrzebie
Pseudoziomków z osiedla dziś już nie jestem pewien
Czemu znów powątpiewam? Oczy zachodzą łzami
Najpierw tak, potem nie i zostajemy sami
Czasem myślę koleżko, że to wszystko za karę
Czemu była tam wtedy na tym samym oddziale?
Czemu ktoś zachorował? Czemu ktoś inny siedzi?
W końcu czemu tak wiele pytań bez odpowiedzi?
[Refren: Chada] x2
Powiedz, czemu upadam później znowu powstaję?
Czemu fala samobójstw ciągle trzęsie tym krajem?
Czemu ciągle przegrani powracają na tarczy?
Czemu ciągle tak wiele trzeba sobie wywalczyć?
[Zwrotka 2: Eldo]
Powiedz, czemu czasami nie umiem zaakceptować
Tego, że Bóg ma swój plan, a ja gubię się w słowach
Czemu gdzieś między nimi nie umiem dojrzeć celu?
Oczekuję, zamiast wierzyć i ciągle czegoś chcę
Czemu ludzie tak łatwo używają słów bez sensu?
Kiedy trzeba za nimi stanąć zamieniają się w Niemców
Czemu tak szybko brat staje się kimś obcym?
Zapomina o honorze dla hormonów i dla forsy
Czemu jestem tak pewien, że bezczelnie nie mam strachu przed jutrem?
Czemu tak wielu pochłonął już smutek?
Czemu ludzka zawiść wciąż zbiera tu żniwo?
A nienawiść i ból to dla wielu z nas paliwo
Czemu ciągle pytam? Powinienem już coś wiedzieć
Ślepy biegnę przez mrok, głupi ciągle czegoś nie wiem
Drapię się w głowę, ja wątpliwości jak Olita
Nie będę czuł, nie będę sobą, gdy przestanę pytać
[Refren] x2
[Zwrotka 3: Chada]
Dobrze wiem, jak to jest, kiedy w bagnie się stoi
Na dziś dzień już nie mogę sobie na to pozwolić
Chwytam pióro do ręki, piszę, chociaż to boli
Powiedz, czemu tak wielu dobrych ziomków w niewoli?
Wciąż zadajesz pytanie, które tak cię nurtuje
Czemu tamten ma wszystko, skoro tobie brakuje?
Ojciec dzieci zostawia i wyjeżdża za chlebem
A pretensje to może mieć już tylko do siebie
Łatwy hajs przyzwyczaja, uzależnia jak koka
Poznał to na tych blokach niejeden dobry chłopak
Kiedy idę za tobą, myślisz że chcę Cię napaść
Czemu śmieją się ci, którzy powinni płakać?
Tak fatalnie się stało, że poszedłem tamtędy
Czemu ciągle potykam się o te same błędy?
Czemu znowu samotnie muszę iść przez to życie?
Czemu jedna przegrana przekreśla tysiąc zwycięstw?
[Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]