(Miałem już nie pisać o tym jak Smarki, nie?) [Zwrotka 1] I czasem chciałbym wiedzieć czy na serio dziewięć żyć I takie piekło, bo na trzeźwo nie wiem nic Ciebie w nim to na pewno, pewnie i Pro certo, na serio jesteś w nim Leszcze pysk, bo jak Biedroń pieprzę ich Permen King jak planujesz kurwa zaćpać Lecę wzwyż, Donatello rzeźbię gzyms Donato di Niccolò di Betto Mati, nara Biletomaty mała nie, ikony retro Idziesz do kasy sama, wychodzisz ze mną I to niepewność wiesz, mimo, że wiem to I mogę zdechnąć gdzieś, mimo, że wiesz to I to niepewność, to stan altruisty choć [?] piekło [?] by na pół To ta niepewność, jak fakt autentyczny, bo Nadmiar nieco, ale w sumie jeden chuj
[Zwrotka 2] Żadnych problemów, depresji przy gniewie Tera kurwa wiem o co chodzi Żadnych comebacków, bez presji se siedzę Cho, niech posiedzą se oni Razem gonić, to ja mogę nawet szczęście Serio, choć to może karkołomne Mam nie wchodzić? Skarbie, będę Wiesz to, nawet kurwa w Karkonosze Mam to w nosie, że te drzwi są zamknięte Mam podpowiedź i instrumenty, co bym Tym podkopem nie zawracał sobie głowy więcej Mam podpowiedź i instrumenty woźnych Mam to w głowie i niech się wynosi prędzej Nic nie jebnie, a fundament tytanowy Nie odejdę stąd, a małostkowy bezbek Chwycił lejce i spierdala chyba zdrowy Tekst - Rap Genius Polska