Mam przyjaciół blisko, a wrogów bliżej i mam to wszystko, co chciałem mieć Jak mogę, dziwko, na progu krzyczeć ty spierdolino, wybrałeś śmierć Wybrałeś śmierć, a mówili w oczy, że to nie to, ziom I nawet weź nie próbuj mi psioczyć, że wziąłeś coś do serca No przestań, bo kurwa przysięgam, wiem jak to działa Wiem jak coś nie gra, to cała geneza mojego zjebania O niego się stara i ponoć to miłość kolegom wmawiała, że pewność Kolegę ogarniaj, bo rucha aż miło strugają wariata - Gepetto I znowu ta sama niepewność, trochę kole Znowu nachlany nietrzeźwo, proszę polej Znów wysławia się kiepsko, słoma w butach Straciłeś tę moc, a chciałeś depnąć #propan-butan Mam przyjaciół blisko, a wrogów bliżej I mam to wszystko, co chciałem mieć Mogę wszystko, pozdrów lilkę jak Arsenal w '05 Mam na teraz to jedno motto, że Manna z nieba nie leci, wiesz
Masz na medal, to masz na rozgłos Jak masz na rozgłos, to kurwa jest dobrze Nie powiem, że jebany hajs nie daje ci szczęścia Przecież wiesz, że może, jak zmianę to stanu, nie zmianę podejścia Odrobinę pojęcia do czego i z czym mi w ogóle po chuj Pospolite zaklęcia do tego i z tym mi w ogóle spokój Ja powróżę ci z oczu i nie myśl, że naukę jak zobaczysz klamkę bo Poplujesz się znowu, że lęki, że ratuj, że poznałeś prawdę To niełatwe, ja wiem, że wrócisz i z poker [?] rozjebiesz grę Jak kurwa zaczniesz to wszędzie trupy, co się dziwisz to przecież sens Ty się kurwa rychtuj, bo cię życie zje. Jak coś zjebałem to z buta wjazd To nie umiar, synku, to system ten. Mam lepsze jutro jak Wu-Tang Clan Porównaj nas i nie mów, mi mordo, że nie ma różnicy Hę, no kurwa mać, jak jadę to prosto i nie ma - zrób nic