[Verse 1: ejmatt]
Nie zamknę mordy bo tak wypada - to anomalia jak śnieg dziś
Ty możesz nawiać, ja napierdalam a sprawy stawiam jak Kendrick
Rap zabił marazm i dał mi marazm, a naraz para z niewielkim
Zaczęła bratać się bez gadania i nara - IT'S RAINING!
Mam taki apetyt, że pety chcę tępić i repety z pety tym zerom na ryj
Miały apetyt, a z tapety pety łykały te bzdety... dziś nie jedzą nic
Taki apetyt, że pety niestety te mogą polizać se palce dziś
Taki, że pety już dawno zdeptałem i... GASZĘ ICH!
Mam mega apetyt a BMI leży gdzie definicja jego 'wielki chuj'
Nie próbuj mnie mierzyć, bo niezbyt się skończą te gemy; wielki Szu
Znam schemat koledzy a wiedzy i klasy odmówić niechętni znów...
Na teraz leżysz więc skończ pieprzyć i stój!
Rap im powiedział, że mogą wszystko dziś zebrać lecz widzisz
ściema... jak sk**sów nie ma to żegnam - cześć Filip
Rap im powiedział, że mogą wszystko dziś mieć i gdzieś być kimś
Siema... nie macie jaj to Was żegnam - hej pizdy!
[Verse 2: ejmatt]
Wypierdalaj z tym pierdoleniem, że jebiesz hajsem
Prawda jest taka, że każda normalna chce przecież wsparcie
Rap im powiedział, że mogą wszystkiemu ich własny bieg nadać
Więc robią to samo podobno inaczej niż tamci... cześć Ada...
Nie siadam już tutaj ze wszystkimi razem, choć nie ma tu lekko stoję se sam
Warsztat, że mucha nie siada i nara nadmuchana sceno - nie boję się żab
Nie boję się Was, nie wlokę się za Wami szmaty się bujać, ja...
Pierdolę ten szpan, nie wożę się z rapami wartymi chuja, ta...
No pada i pada, tu pada i pada, a parasol chuja da
Jak wpadam to z glana i działam jak anavar, avatar kurwa znasz
Jak w pała to pała więc nara bo zbawiam tu kurwa rap
Kurwa patrz jak lata membrana od rana nam, hałas do nara man, KURWA RAP!