[Zwrotka 1] Jak błysk w Jej oczach to jest joint na miękko Banda typów ustawiła się pod galerią Zajarane koleżki dawały One Love na majk Jaki majk, to była opcja w stylu napad na bank Sokistom wielkie nara jak zjadanym sylabom Tamte czasy już nie wrócą, gdy barany miały hardkor To cykliczna rotacja, dla kumatych kotów piona Nie żadna spirala Hegla, przeszłości po prostu szkoda Wolne style z niepoprawnością w myślach kurwa film Teraz już nie rozmawiamy, ale chuj tam z tym Od 25 lat mamy nowe wysypisko A od Bogny Świątkowskiej, prawdziwy polski hip-hop Tu zbiór charakterów pojawia się co jakiś czas W końcu Kraków najdziwniejszym z naszych miast Te kwiaty wyrosły ze śmieci kto dzisiaj wierzy Małe dzieci bawiące się ogniem - to my raperzy [Ref.] Mówią w Krakowie nie ma rapu, kurwa ciekawe Tu po tym tracku wykręcisz 012 x4 [Zwrotka 2] Dzisiaj każdy młodziak chce być w kolejce do Oscara A ma tracki nudne jak flaki z olejem Onara Są dokładnie tym, co dawniej by nie przeszło Pseudorapowcy, którym gadanie idzie ciężko Zdobębą mainstream, populizmem ziombwoy Bo wybiorą mniejsze zło, a ja Wyższe Dobro Czuję nie-smak jak Junes, wbijam w amatorski vibe Gdy się nie wie co się gra, to się gra jeden dwa A Ty pierdol schemat, majk czeka na dobrych graczy
Możesz być monumentem bez ostrych panczy Z szacunkiem do korzeni, a przed starszymi bez obaw Pierdolone Imperium stworzone własnymi rękoma Zaprzyj się, postaw, wspieraj zaraz awangardę No bo to stracone pokolenie nadal ma charakter I skończ ten skowyt, mam ten dar odnowy JRX nie nosi słuchawek dla ozdoby [Ref.] Mówią w Krakowie nie ma rapu, kurwa ciekawe Tu po tym tracku wykręcisz 012 x4 [Zwrotka 3] Wybitka szybka koło w pół do dwunastej Ja uśmiecham się będąc u progu następstw Pierwszy widok to ten dla którego jest warto umierać Typ rozdzielający te ulotki wiesz z wprawą krupiera Nagle co jest "siema, siema", to żołnierz z dawnych czasów Gadamy o tym, że w rapie ciężko dziś o zacny pazur Rzucił to widząc typów, co do kamer w klipach Mówili, że mają odpowiedzi na każde z pytań Ja, pytam kim jestem jak Chino XL Przelewam szczere emocje i to bez ściem Nie jak ci smutni ludzie wiecznie w szponach monotonii Mentalnie pozamykani w obrębie swoich rodzin Jedna miłość dla wrażliwych ja pozdrawiam właśnie tych Dzięki którym kolorowe stają się szare dni Żadnych Zmartwień to mi dołóż słonko Mamy burzę mózgów, gdzie twój piorunochron [Ref.] Mówią w Krakowie nie ma rapu, kurwa ciekawe Tu po tym tracku wykręcisz 012 x4