[Zwrotka 1]
Z siebie dumny, bo kroczę swoim szlakiem
Pewności nie ma, wiem kto mym bratem
Cały czas zapierdala o sałatę
Robota klei się do ręki, przewijam prawdę
Kolejny dzień, dzwoni znów telefon
Sygnał GPS i leci do was cii
Trasa – odbiorca, działka znów rozbita
Co miesiąc w domu — to moja Polska bida
Lecą miesiące, lecą tygodnie
Markowy ciuchy, Hugo Boss, czuje się dobrze
Ulica żywi, ulica zadba
Nie trzymasz się terminu — to sprawa marna
Tu jakby legal, latasz na spontanie
Inaczej w kraju, nie całkiem wyjebane
Zbieram, oszczędzam, los w chuj odmienię
Wygodne życie, spełnię marzenie
[Refren: Egon] (x2)
Z deszczu pod rynnę, z góry nieraz na dół
Żyje się szybko, umiera pomału
Charakter siła, duma, wóda, mentel
Choć schody życia kręte, wiem, wiem, że wejdę
[Zwrotka 2]
Większość w tych blokach już po wyrokach
Trzeba brać co swoje, zrywka w mgnieniu oka
Już nie cofnę błędu, choćbym chciał — nie rozliczę
Jak Ty tak i ja wychowany przez ulicę
Jebać proroków, sędziów oraz katów
Stalowe nerwy, wiem, udowodnię temu światu
Możemy wiele, ambicja mnie rozpiera
Zwyczajny chłopak, zaczynałem od zera
Nie ma ich tak wielu, to wiem na kogo liczę
Wokół pełno wilków, dlatego ciągle ćwiczę
Jeśli trzeba milczę, nie puszczam pary z ust
Zawsze pewny siebie, naciskam na spust
Całe moje życie sztywno płynie sobie rzeka
Oboje na banicji, szacunek dla człowieka
Tak ja i on wiemy, o co gramy
Sprawie oddany, dzień w dzień, money, money
[Refren: Egon] (x2)
Z deszczu pod rynnę, z góry nieraz na dół
Żyje się szybko, umiera pomału
Charakter siła, duma, wóda, mentel
Choć schody życia kręte, wiem, wiem, że wejdę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]