Łza, to jest ta łza Popielec mój I twarde "dość" Już nie skowyt psa Nie cichy bój O byle kość Mówiłam ci Strzeż się tej łzy Mówiłam: grasz O nerwów nagłe amen Zważ, prosiłam zważ Już wszystko masz Prócz jednej łzy Łza, to jest ta łza
Jak kamień w skroń Lawina z gór Łza, spod spodu dna Już pięść nie dłoń Podniebny mur Ni białym bzem Zniszczonym snem Naręczem róż Nie zmienisz biegu zdarzeń Cóż, "wspólnota dusz" Do góry dnem Przez jedną łzę Tę jedną łzę