{Verse 1}
Coś w tym jest, że człowiekiem fantastycznym jestem
Ale całą resztę jeszcze pozostawić chcę sekretem
Chociaż wiem, że się wieść niesie
Rzec niechże ktoś zechce, czy specem jest człek ten
I nas przepchnie, w erę gdzie będzie pięknie
Wiem że ten dzień nadejdzie, gdzie każdy ziom na względzie
Będzie mieć chęć, aby zmienić swe podejście
I w efekcie, życie lepsze wieźć na tej planecie
Sam przecież wiesz najlepiej, że razem możemy więcej
Cholernie niewielki odsetek, tych co nie tylko w niedzielę człowiekiem
Mych oczu nie mydlą te role, bo wiem że ich życie codzienne jest piekłem
Gdzie tu sens jest, aby w dzień co świętem
Tworzyć złudzenie rodziny w dechę
To przedstawienie wykiwa klechę
Lecz bezsensem jest
By okłamywać samych siebie, wiesz?
{Verse 2}
Sami, osłabiamy się licznymi podziałami
Jakbyśmy swymi byli wrogami
A nimi są Ci nad nami, zwani politykami
Co tymi zakazami tak operowali, byśmy się stali bardziej ograniczani
Stale kontrolowani, nękani prawami
Gdy Ci bezkarnie skitrani za ich immunitetami
Banda kan*lii. Choć zakłamani, wciąż mamić obietnicami chcą
Tych co zebrani przed odbiornikami
Chwilami, sterowani, jakbyśmy byli marionetkami
Cwani, tóż przed wyborami, wielce zatroskani
A nic, nie znaczy dla nich, przeciętny krajanin
Wiecznie na siebie zdani
A Ci najlepiej zgrani, typowani są
By kres tyranii dali, co gardzi Polakami
Choć tyrali na nich dniami i nocami
Przez co ledwie sami, wiązali koniec z końcem
{Outro}
Całe szczęście słońce, widzę w oddali
Dlatego sądzę, że to wypali
Że uda się naprawić ten system kulawy
I korzystne wprowadzić zasady
Aby w zgodzie żyli mieszkańcy osady
W której od tej chwili każdy straci, z nad swej głowy bacik
Jebać kieracik! To dedykacja dla tych braci
Co owoc wolą swej pracy, mocno pierdoląc to co podadzą na tacy!
{Hook}
Co jest rodacy?! To test!
Czeka nas burzliwy rejs, bez współpracy
Nadzy, skończymy na dnie!
Więc dołóżmy starań fest
I kres połóżmy władzy tej!
Niech w końcu padnie
Ta cała zgraja hien
BANG
{BONUS}
"Żaby rzępolą na Rzeszowszczyźnie
W deszczu szczaw aż do Ustrzyk
Dżezują dżdżownice na Hrubieszowszczyźnie
A w puszczy piszczy puszczyk
Czcigodnym czcicielom czystości w Pszczynie
Szeleszczą pszczoły w bluszczu
Trzeszczą trzewiki po szosach suszonych
Szemrz żeż! rzeżucho w Tłuszczu
Wystrzałowe trzpiotki wstrząśnięte szczebiocą
Szczególnie o szczęściu w życiu
Szczep oszczepników zaszczepia poszycie
Liściastych leśnictw w Orzyszu
Chrząszcz ze szczeżują szczerze wrzeszcząc się szczerzą
Lecz trzciny rozbrzmiały grzmotami
To przebiegł trzymając w krzepkich szczypcach skrzypce
Stół z powyłamywanymi nogami."