[Zwrotka 1: Pih]
Uwertura gdy odpalam, nic się nie liczy
Jakbym wyciągał przewody z kolumny kierownicy
Obwód zamknięty, do cewki rozrusznika
Moje zycie to muzyka, pocałunek grzechotnika
To skończy się zdmuchnięciem twojej świeczki nie bliscy
Kim jesteś, powie nam karta od dentysty
Trąba powietrzna moich zepsutych myśli
Zrywa ci z karku, kołnierz ortopedyczny
Zanurz palce w kropielnicy, Dobry Wieczór Polska
Dziś położę srebrne monety w twoich oczach
Kwiaty zła, ten dźwięk nie jest kojący
Moralność? To wymysł przegrywających
Kto ma charyzmę, po stronie silniejszego racja
Wiotkim leszczom defenestracja
Prosto z zewnątrz ziomek, rozpierdala skalę
W czasach kiedy cały świat żegna się z dolarem
[Refren] x2
Dobry wieczór Polska, dzieciak wiesz, jest sprawa
Ani słowa, ręce w górze, napad
Co wolisz? Las szubienic czy krwi Niagara ?
Mam tu doskonały przepis, na ciężki zawał !
[Zwrotka 2: Pih]
Kiedy płyta ? Pytanie w mailu dziewczyn z poprawczaka
Kurwa, czuję się już jak Frank Sinatra
Jestes ikoną, droga na szczyt bywa smutna
Dziś nosza Cię na rękach jutro płonie Twoja kukła
Ten gen zła, Pe I Ha - socjopata
Nie wiesz, nie wódź Boga wojny na pokuszenie
Daję dramat od rana, Twoja kukułka krzyczy: szósta !
Wpierdalasz owsiankę, a ona puchnie Ci w ustach
Zepchnięci na margines, z niszy mogą w ciszy
Rozgrzewać w łóżku, elektorat Senyszyn
Nikt już nie usłyszy o jednym czy drugim typie
Niejeden bije się z kloszardem dziś o miejsce w zsypie
Mam o czym nawijać, nie muszę o nike'ach,
Dzieciaki o moich kawałkach jak nazi o "Mein Kampf"
Od wydanych wcześniej płyt nie odcinam kuponów
Nie módl się za mnie, módl się za moich wrogów, ziomuś !
[Zwrotka 3: Miodu]
Czujesz już w powietrzu gęsty dym
Na ulicac Kwiaty Zła
Dobry wieczór Polska
Zamknij pysk !
Ouu la la !
[Refren] x2
[Zwrotka 4: Pih]
Z Białegostoku do Szczecina
Z Cieszyna do Gdańska
To smakuje jak ostatni szlug skazańca
Czekasz na telefon, krzesła nie unikniesz
Patrzysz jak kat przesuwa powoli w dół dźwignię
Nie biore producentów których bity to przypał
To co masz w głośnikach: Bit bandyta
Wezmę garść panczlajnów, drogą nieprawości pójdę
Twój sarkazm, parskasz jak pławiony kundel
Moje życie to nie jedna blizna, zimny kraj Ojczyzna
Dobry wieczór Polska, na koncertach feedback
Burza Piha, w gruzach Jerycha mury
Niech krwawią kurwy, z każdego pora skóry
Czas wojny, czas pokoju, wiem do czego piję
Jesteś martwym skurwysynem
Chca dotrzymać kroku, ale gubią buty
Synowie Matki Teresy z ulic Kalkuty
[Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]