[Zwrotka 1]
Łańcuchów chrzęst wstrzymuje wdech
Ty ściskasz moje dłonie
W skowycie psa wyrzut i gniew
A krew zalewa skronie
Księżyca biel otula mnie
Świat dookoła płonie
Rodzinny stół nakryty mgłą
Lecz wciąż od niego stronię
[Zwrotka 2]
Zasłony w oknach kryją świat
Gdzie staliśmy oboje
Bo życie niby czasu szmat
Wciąż dzieli włos na dwoje
A Bóg co kiedyś był jak brat
Ma teraz sprawy swoje
[Zwrotka 3]
W ramionach ciszy kryje się
Nie wiedząc co prawdziwe
Wytykam palcem każdy grzech
Choć sam mam oczy chciwe
Śnieg dookoła zmienił sny
Zostawił samych sobie
Już nie podejmę takiej gry
I wiem, że skończę w grobie
[Zwrotka 4]
Złośliwy obłęd tak jak wiatr
We włosy wciska dłonie
Kobiecych spojrzeń kocham czar
W ich szepcie ciągle tonę
Choć życie to jest wielki dr
To oczy masz zmartwione
[Zwrotka 5]
Na plaży, która chowa twarzy spotkaliśmy rozstanie
Jesienne noce niosą strach zerkając podejrzanie
Koszmary w nocy piją krew coś grożąc nieustannie
A bóg co kiedyś był jak brat ma teraz sprawy swoje [Tekst i adnotacje na Rock Genius Polska]