Nasza miłość się rodzi Wśród zieleni i bzów Wśród zieleni i bzów Nie pogubi już dróg Twój głos, twój śmiech, twój śmiech Słyszę tak często co dzień, Że dziś już wiem, już wiem Co przyniosą nam dni Nasza miłość dojrzewa W śpiewie ptaków i traw W deszczu z liści co z drzewa Prosto z nieba nam spadł
I ktoś nam dziś Ręce tak złączy, by nikt Już nam, już nikt Nie rozłączył nam rąk Nasza miłość gdy burze Gdy zasypie ją wiatr Nie zostanie, nie zostanie z niej nic Prócz straconych lat Bo nikt już dziś Nie chce złączyć nam rąk Bo nic już w nas Nie zostało z tych dni