Wszystko jest bez sensu,
Wszystko pogmatwane
Jak te winorośle,
Gąszcze cmentarniane.
Wszystko, co się złączy,
Znowu się rozłączy,
Na kształt pogmatwanych
Na cmentarzach pnączy.
Wśród wielkiej miłości
Wszystko jest poczęte
I wszystko - bez sensu -
Lecz bardzo jest święte.
Która leżysz w trumnie
Pomiędzy kwiatami,
Wiedz, że Dionizos
Modli się za nami.
Wiedz, że przyjdzie święty,
Ramieniem ogarnie,
Wszystkie wytłumaczy
Przebyte męczarnie.
Bo sens nie w szarpaniu
Ani jest w radości,
Ale w cierpliwości
I wielkim czekaniu.
Niech cię więc nie zdziwią
Obłoki ni zorze,
Wszystko jest na chwilę
I wszystko jak morze.
Wszystko jest od Boga
I do Boga droga,
Niby Jakubowa
Drabina uboga.
Niechże ciebie w grobie
Nic nie niepokoi:
Nocką mroźny miesiąc
Nad mogiłą stoi.
A wiosną - co wiosny -
Przez lata i wieki
Kwiaty na mogile
Podniosą powieki.
Wnet pogasną liście -
Wszystko trwa tak krótko,
Ja się tez przytulę
Do ziemi cichutko.
Zapomnieni dawno
Wyrośniem kwiatami,
Bowiem Dionizos
Modli się za nami.