Poświęce wam chwile by rozjebać wasze skile
Rozdawałem już karty zanim sam sie urodziłem
I to, kwestia bytu, że to, nie pitu pitu
A coś, co da do bitu, to coś, co chciałbyś synu
Możesz marzyć o tylko czym zapragniesz
Ale ode mnie napewno nic nie dostaniesz
Musisz sam to zdobyć
I to nie kwestia dobrych manier
Tu kaman o zachowanie
Notowanie akcji
Wychowywanie populacji
Takby podczas sytuacji
Poczuli konsekwencje konfrontacji
Które mogą sie przyczynić
Do kompletnej eksterminacji
Ty weź tak nie błaźnij sie
W obliczu prawdy
Bo to nikt nie był i
Do końca szczery nie będzie
Ale ustalmy też sobie że nie
Moge kłamać wersem
I ten werset każdy kiedy kłade
Wiedz że to jest to
Co nigdy nie zostawie
To jest rap skurwysyny
Daje rap tu na bity
Kocham rap, no i bity
I ten styl niesamowity
To dwa strzały dla dzielnicy
Plaka plaka dla wariatów
Plaka plaka dla bratów
łaków, maniur i chłopaków
X2
Plaka, joł, plaka, dwanaście w tupaka
I jedna w was dwustu i starcza by biust tu
Uka-zały panny, a rym tak jednostajny
że nie patrzycie na panny tylko na punchliny
Siedzą jeden z drugim
No i nie umią rapować
Co ja mam im pomóc?
Co ja jestem ich teściowa?
No weź usiądź zobacz
Przecież to jest tragedia
Oni nie płyną tylko
Pełzają po pętlach
Przeklęta rzeczywistość
Myślą znowu ich dopadła
Co oni zrobią zespół?
Przecież mają tylko downa
Pięc downów na trzy osoby
Wynik macie niezły
Może was wpisze na konkurs
Na najśmieszniejsze wersy
Kolorowi chłopcy
Kolorowy świat
Nie posrajcie się tęczą
Gdy was odstrzeli mój rap
Ty z a-k czterdzieści siedem
I bazuką za pazuchą
Nie był w stanie byś dorównać
Moim kocim ruchom
To jest rap skurwysyny
Daje rap tu na bity
Kocham rap, no i bity
I ten styl niesamowity
To dwa strzały dla dzielnicy
Plaka plaka dla wariatów
Plaka plaka dla bratów
łaków, maniur i chłopaków
X2
Czy ty kiedyś myślałeś
O mocy którą dostałeś
Która została zabrana
Niektórym z nas tu na chama
Dzieciaki szlugi bandama
Dorośli poryta bania
Zapominają o wartościach
Szarości już dość nam
I te wasze wyczucie
Serio zero współczucia
I te wasze życzenia
Chyba mienia własnego
Te wasze poryte ego
Ja to robie z potęgą
Zwroty nie o głupotach
Nie śpiewam rymuje
Nie pytaj mnie o twe życie
Gadaj z pękniętą gumą
Ja nie powtarzam co mówią
Ja powtarzam co myśle
Co mi powiesz przy piwie
Czy twe słowa są prawdziwe?
Lub słaby masz z rapu dochód
Powiem ci jaki jest powód
Na scenie za dużo kotów
Jeden z drugim chce rapować
Nie wie gdzie wejść w bit
Ja sie nie musze przejmować
Tylko pójść i się schować
Popracuj nad liryką
Flowu nie bierze sie znikąd
Wielka piona zawodnikom
To jest rap skurwysyny
Daje rap tu na bity
Kocham rap, no i bity
I ten styl niesamowity
To dwa strzały dla dzielnicy
Plaka plaka dla wariatów
Plaka plaka dla bratów
łaków, maniur i chłopaków x2