[Zwrotka 1] Na szyi krucyfiks , nigdy nie zwątpiłem w Boga Choć nie jestem katolikiem, kościół to nie moja droga W kraju wierzących pogan, sam już nie wiem co czuję Wiarę deklaruje wielu, lecz nie wielu praktykuje Nas się tutaj nienawidzi, za to że mówimy prawdę Rap to zło ? ile razy słyszałem te słowa z gardeł Niby wykształconych, praworządnych obywateli Co w kościele przy niedzieli, w piątki bywalcy burdeli My mówimy o przemocy bo ja znamy z autopsji Wychowani na ulicach nie mieliśmy innej opcji Policyjnej brutalności nikt z nich nigdy nie doświadczy Nie dla tego że jej niema, a dlatego, ze nie patrzy Nie chcesz zobaczyć tego co się dzieje wokół Ilu ludzi z boku topi swoje życie w rynsztoku Pierdolony teatrzyk, pełen żywych marionetek Dla nich jestem, marginesem, niepasujący element Do ich idealnej układanki Mają dylemat bo to że nie widzisz zła, nie znaczy, że go nie ma Przypierdalasz się do dresu, chłopcze, to wolne żarty Mój dres dziś jak garderoba jest więcej warty Do czegoś trzeba się przyjebać, przecież prawda boli Dla nich jesteśmy tylko bandą chorych patoli Płyty rapu zdobią Olis, popowe gówno umiera W końcu zrozumieją prawdę która powoli dociera Do świadomości ludzi, którzy widzą co się dzieje My mamy muzykę która daje nam nadzieje
Która pozwala przetrwać nawet kiedy jest ciężko Koleżko zaciśnij dłoń, przecież Ty wiesz to że... [Refren] x2 Życie dla wielu maluje się w dwóch kolorach Czerń i biel jak w starych telewizorach Jeszcze nie pora by złożyć broń i poddać się Będę walczył o swoje dopóki w płucach tlen [Zwrotka 2] Ilu z was nie jest w stanie w tekstach mówić prawdy Połowa ludzi z branży kłamie - przekręca fakty Ilu z was ludzi mami tanimi kłamstwami Jak wielu słuchaczy karmi się stereotypami Żyjemy w praworządnym kraju, doprawdy Duża część społeczeństwa to przestępcy, bo każdy Musi sobie radzić żeby coś do gara włożyć Mamy chory system prawny nie trudno się tu wyłożyć Też chcemy pożyć, nasz kraj nam to utrudnia Zapierdalasz całą dobę od stycznia do grudnia Liczą mi 2 etaty, noc i popołudnia Zamieniamy się w proch, nosimy go w żywych urnach Dzieciaki chodzą wieczorami po ulicach Skoro państwo nie da chleba, to ten chleb da ulica To przykra prawda, nie udawaj że nie wiesz Pan premier umywa ręce, nie chce zająć się problemem Idą do więzień często niewinni ludzie Propaganda polityczna budowana na obłudzie Jak długo jeszcze? Czy w końcu to się zmieni Dlatego wielu z nas widzi świat w czerni i w bieli.. [Refren] x2 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]