[Zwrotka 1]
Jestem mordercą, czemu? Bo zabijam ciszę
Mam trzy super moce, którymi oponentów niszczę
Po pierwsze to styl, po drugie to flow, po trzecie to liryka synku
Już nie jestem w budynku, stoję na jego dachu synku
Odpalam splifa, muzyką oddycham
I don't wanna wake up jak nawijał Wiz Khalifa
Wszystko co mam, wszystko co kocham
To te bębny, te loopy i na nich nagramy wokal
Dalej bujam w obłokach twardo starając po ziemii
Klasyczny paradoks kłamcy, sprzeczność, która nas dzieli
Bo ja żyję realnie jednocześnie wierząc w marzenia
Większość tak nie potrafi i źle swoje szanse ocenia
Nigdy nie zrezygnuję z tego, co kocham
Wolę o to walczyć do ostatniej kropli krwii jak William Wallace
I tak jak on mogę polec, bo moja legenda przetrwa
Zdobywam wasze serca, to dla mnie wartość największa
Gdy przyjedzie ten czas, na niebie rozbłyśnie tęczą
Symbol nadziei i wiary w to, że ktoś jednak pamięta
I proszę nie pamiętaj błędów, które popełniłem
Pamiętaj przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem
Jestem, będę i byłem
[Zwrotka 2]
Cierpki smak znowu podrażnił mi podniebienie
Znowu poczułem jak to jest na chwilę utracić nadzieję
Jestem tylko człowiekiem, czasem mam dość
Gdy po raz kolejny życie mi wymierza mocny cios
Nie sztuką jest upaść, sztuką jest nauczyć się wstawać
I gdy na Ciebie plują nie udawać, że to deszcz pada
Jeśli masz w sumie choć tlącą się udaje iskrę nadziei
Walcz o to, żeby wzniecić ogień sukcesu właśnie z tej iskry
Wola warki, trochę ikry, upór i konsekwencja
Ciężka praca, wiara w siebie i miłość płynąca z serca
Te wszystkie elementy określają Cię jednym słowem
Mianem, na które zasługujesz, czyli zwycięzca
To mnie napędza, daje mi ciągle siłę
Bo porażka chłopaku to suma mniejszych pomyłek
Sukces budujesz każdym, nawet najmniejszym wyczynem
Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem
Jestem, będę, byłem
Jestem, będę, byłem x4 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]