[Refren] x2
Na stole Hennessy, w bibułce cannabis
Tak żyłem i nie liczyłem godzin ani dni
I tylko pić, pić, ćpać, ćpać, pić, co dalej?
Liczy się tylko dziś, rest in peace enemies
I tylko pić, pić, ćpać, ćpać, pić, co dalej?
[Zwrotka 1]
Ty panie raper, stuj japę
Zawijaj zabawki, spierdalaj na chatę, bo srałeś w pieluchy gimbusie kiedy ja już na ostro jechałem z tematem
To nie powód do dumy, wiem to
Zresztą to tępo sprawiło, że często
Płynąłem tak grubo i gęsto, że przez to mam teraz kłopoty z pamięcią
Ale wiem o czym mówię i uwierz, że gubię się
Kiedy te durnie rapują, że chuj wie ile każdy szurnie, ile spali lub nie wychyli tequili, bo jebnął kolumbię
Śmiech na sali, ile każdy pije i pali, a potem padali gdy z nami siadali
Na koniec na kolanach z kiblem na bary się brali
Do wszyatkich wannabes, uwierz nie tędy droga
Bo wóda i dupy i blunty i koka to wszystko to fajne jest tylko na pokaz
Ale jak nie znasz tego życia z autopsji
To weź mi tu nie pierdol synku jaki Ty nie jesteś mocny
Ci wszyscy kurwa hip-hopowcy, newschoolowcy, swagi, znane loga, posty, dupy, blunty, dziary, nosy
Tak naprawdę to niedojebani chłopcy
Tanie wódki, zero dup i feta i na mordzie chrosty
[Refren] x2
Na stole Hennessy, w bibułce cannabis
Tak żyłem i nie liczyłem godzin ani dni
I tylko pić, pić, ćpać, ćpać, pić, co dalej?
Liczy się tylko dziś, rest in peace enemies
I tylko pić, pić, ćpać, ćpać, pić, co dalej?
[Zwrotka 2]
Ty plułeś jadem, ja piłem Hennessy
Klepałeś braggę, paliłem cannabis
I w chuju mam co o mnie powiesz bo
Od chwili moich narodzin jestem publicznym wrogiem numer jeden
Nie muszę kosić hajsu z rapu, by mieć go wiele
Od zawsze byłem skurwielem z jasno wyznaczonym celem, lecz nie za wszelką cenę
Pierdolę branżowe układy, szczery do przesady, jestem pewny siebie (jestem pewny siebie)
Mam to od zawsze na zawsze, bo fałszem tu gardzę i jadę po bandzie, pierdolę Twój falset, czaisz?
A Ty się pruj do czego tam chcesz
Bo co Ty wiesz, że chrypa, że crunk, że trap, jebał Cię pies (czaisz?)
Ja mam swój kawałek tortu, hejterzy wypierdalać
Puszczamy ciuchy w świat, daję tłusty rap, wypierdalać
Jeśli nie kumacie mojej jazdy
Pozdrówki dla tych, którzy są prawdziwi dla gry
[Refren] x2
Na stole Hennessy, w bibułce cannabis
Tak żyłem i nie liczyłem godzin ani dni
I tylko pić, pić, ćpać, ćpać, pić, co dalej?
Liczy się tylko dziś, rest in peace enemies
I tylko pić, pić, ćpać, ćpać, pić, co dalej? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Buczer - Hennessy lyrics
Album 33