Ref
Chcesz usłyszeć jak działa zegar
Raz budzi,raz usypia, zatrzymać się nie da
Spokojnie tyka, zlicza wyznaczając schemat
Niezwykła machina nakręcana przez człowieka
W głowie jego huk, siedzi sam tak jak Scrooge
Zastanawia się gdzie się podział wtedy Bóg
Nie napisał tego Dickens ale przecież mógł
Bo atmosfera wigilijna nie pasuje mu
I ma totalny dół bo dawno ją pochował
Cały jego świat zeszłej zimy wyparował
Stał tam jak idiota, zamiast podniecenia nokaut
Dam wam raj myślał.Po dwunastu obrotach
Potem tylko szok zawitał w jego oczach
Codziennie na nowo piłka spada po schodach
Zaraz się to skończy,piekielne męki
Strażnik zamyka na klucz cele śmierci
Znowu budzi go ten sam dźwięk co co rano
Z tą samą miną uderzą tą samą bramą
Ulicą ubraną od dawna tak samo
W budynki co tynki od nich odpadają
Uliczna kostka tworzy fale Dunaju, myśli o córce
Znów jej nie ucałował rano
Myśli o żonie, ostatnio się nie układało
Nie wie co się stało że tym co kocha daje mało
Życie mija, zegar tyka swoim tempem
Chce naprawic wszystko ale czasu coraz mniej jest
Pod marketem nagle stanął jak wryty
Teraz już wie: bez swoich bliskich jest naprawdę nikim
Ref
Chcesz usłyszeć jak działa zegar
Raz budzi,raz usypia, zatrzymać się nie da
Spokojnie tyka, zlicza wyznaczając schemat
Niezwykła machina nakręcana przez człowieka
Dziś ją budzi coś co się nie nazywa tlenem
Dziwne przebudzenie na szyji nosi pętle
Którą utkała przez lata, w sieć pająka wpadła
Nawiedziły ją koszmary. Szmata!
Tak ją wołal potem pobił…
Odeszła od niego więc pewnie złowił sobie nową cizię
Ale nie chce o tym myśleć bo jest dziś jest umówiona
Więc znów wsiada do Opla który nie lubi odpalać
Pod marketem minął ją facet o dwóch twarzach
I nagle grat gaśnie jakby wyliczony na to
żeby w tym akurat miejscu musiał paść akumulator
Spogląda na niebo a powietrze się zagęszcza
Ostatnim oddechem łapie chwile szczęścia
Wpada słońce przez okno oświetlając starą ścianę
Dwupiętrowe łóżko, starą szafę i kanapę
Siedzi chłopiec ogląda reklamę z marketu
A w niej piękna piłka szyta ręcznie człowieku
Każdy z nas chciał mieć taką piłkę w jego wieku
Balon w szytej szmacie a dla niego przechuj
To dziecięce marzenia które z krwioobiegu
Wypompował czas pchany przez kanon dziwnych reguł
I tak w pośpiechu dzieciak pędzi do sklepu
Kilka metrów przed metą wpada na typa z dziwną gębą
Nie wie dlaczego tak głośno drze do niego
Chce tylko piłkę a przecież to nic złego
Szkoda chłopaka odszedł w tak młodym wieku
Szkoda chłopaka w tak młodym wieku
Ref
Chcesz usłyszeć jak działa zegar
Raz budzi,raz usypia, zatrzymać się nie da
Spokojnie tyka, zlicza wyznaczając schemat
Niezwykła machina nakręcana przez człowieka
Nie każdego zegar niektórych robota budzi
Zgłoszenie w dziale siedemnastym więc się musi ruszyć
Znowu przez ten tłum, tętent tych obcych ludzi
Wpada mu pod nogi jakiś dzieciak więc mówi:
Nie biegaj gówniarzu bo cię zabiorę do matki
Wynoś mi się stąd! Zabieraj zabawki
Za użeranie z tobą się nikt mi tu nie płaci
Nagle fala ciepła przeszyła go jak zły duch
Wybuch! Pozamiatał przestrzeń,czuć woń trotylu
Oderwane nogi i korpusy ludzi tylu!
Wlecze się do wyjścia, przypomina mięsny wyrób
Nie da się pozszywać myśli zszokowany chirurg
I zerka na zegarek, ósma i pięć minut
Zgon nastąpił…Amen..
Tak oto działa zegar, znów obudził ich wszystkich
Zebrał w jednym miejscu po to by ich zniszczyć
Nadomiar złego, jeden człowiek to wymyślił
Skonstruował tą machinę,chore wizje ziścił
I teraz stoi z zegarkiem w dłoni, tak jak w teatrze czeka aż kurtyna się odsłoni
Bum! powrót teorii z poprzedniej historii
Krew, ludzki ból schowany w czarnej folii
Kurwa! Po ciałach się nie skroisz kto jest kto…
A konstruktor przedstawienia stoi tworząc tło