Znowu się waham, żeby napisać coś o sobie
Bo boje się ze potem będą pytać o mnie ludzie
Czy wszystko ze mna jest w porzadku, moze trzeba pomoc mi
I gubię się już sam, bo nie mogę dostrzec sensu w tym
Pomóż mi złapać tleeen, boo nie chce za Tobą bieec wciąż
Nie chce czuć już nigdy więcej, Że ucieka mi to szczescie
I jak ludzie będą pytać, co się ze mna kurwa dzieje
Nie mow im już prawdy, niech nie wiedza ze istnieje
Nie dam już rady, nie chce pisać
Zabierz mi wiare , że moge oddychać
I nie pozwol nigdy wiecej, patrzeć w moje serce
Jeśli zobaczysz, że leże na glebie
To pozwol mi umrzeć w ciszy
Nie chciałem na nikogo liczyć
Zwrotka II:
Nie mam już siły
Zabrali mi ją, gdy mówiłem, że już nie chce tworzyć
Bo muzyka niszczy mnie od środka, ale tylko moja
I nie chce nigdy juz napisać szczerze #paranoja
Nigdy nie mogłem, z kimś pogadać tak na serio
Bo mówili, że problemy musze dusić w sobie
Wieczne uzalanie to juz chyba jest moja codziennosc
Wyschły im serducha, jak twoje...Boze
W każdym wersie, oddałem im serce
Pieprze uczucia już
Oddali mi je, bo były za szczere
Ponieś mój ciężar tu
Ale nie łatwo, jest mowić o tym
Bo widze, że ludzie mnie nie widzą
I gdy już wstaje, rzucaja mi kłody
Bo czują, że robie to dość szybko
Żyje sam, pośród gwiazd cały świat jest tylko mój
Cały świat mam u stóp, cały świat i chuj
Cały czas czuje ból, cały czas mam go tu
I nigdy Tobie już, nie pozwole mówić zle