[Zwrotka 1: Maxim] Ostatni rok, dwa razy bliskich pogrzeb grany No jakoś szło, zero wyjazdów poza koncertami Najebani fani pod scenami bili piony Rap nauczył mnie ranić, no i tez tłumić gorycz A mówią to pozory tylko Co gdy Twój koloryt zamienia się w widmo Nie ważne czy jest przykro ale jak to mam udźwignąć Gdy czuje że moje ambicje przeciął tak gładko jak brzytwą Byłem blisko marzeń, byłem blisko snów Dzisiaj to niewyraźne obrazy, prysło wszystko znów Czuje głód, jak mam go zaspokoić Nie gram wiele swoich sztuk, jestem w innej roli Mówią :”nabierz pokory, na wszytko przyjdzie czas” Jak mam na to pozwolić, jeśli nie przyjdzie hajs Jak mam uwierzyć w nas, wierzyć w happy end? Moje życie to ten rap, nie zdołasz zmienić mnie [Refren: Julita Wawreszuk] Bo ten płomień w nas Nie jest po to by zgasł Nie rodzisz się by cudzym śladem iść Więc podejmij grę o marzenia swe [Zwrotka 2: Maxim] Przejechałem cała Polskę, w klubach grałem wielu Zostawiając zdrowie, jednak zawsze stojąc w cieniu Dziś dużo słucham, kombinuje, sprawdzam czytam Siedzę tu po nocach myśląc jak to dla was wydać Mam czasem wrażenie że to sam dla siebie robię Mam oglądać jak moje marznie przewraca się w głowie To nie jest spowiedź, raczej parę minut prawdy Najlepiej muzykę tworzę w trybie indywidualnym Uwielbiam grac koncerty, nawet jak jestem na hypie Nie to że jestem pazerny, najbardziej przezywam własne
Zrozumiesz jak ważne są ambicje wysokie dalsze Wiem że stać mnie na więcej niż obejmę wzrokiem #Scarface Nie chodzi o oklaski, pastisz czy falsyfikat Nie zarzucisz braku prawdy, masz katharsis na tych bitach To nie są żale, ale czasem tylko tusz to przyjmie Musze się odnaleźć, jak na razie pusto, milknę [Refren: Julita Wawreszuk] Bo ten płomień w nas Nie jest po to by zgasł Nie rodzisz się by cudzym śladem iść Więc podejmij grę o marzenia swe [Zwrotka 3: Maxim] Pamiętam wczasy, nagrywałem maksymalnie Myślałem, że jest cacy i miejsca starczy dla mnie Trzeba iść do pracy, coraz mniej czasu na teksty masz Więc całego na tacy, chuj z tym co napiszą hejty Jeszcze będzie klasyk, jeszcze polecimy w Polskę A [?] z elewacji, zajmij się tym co istotne Jestem [?], w sercu sroga zima nadal Coraz częściej wątpię, że możesz to wytrzymać mała Za duży siły nakład mentalnie tu nie ma granic Idę o zakład, że się nie wynurzysz jak Titanic Ambicji nie pokonasz, możesz ją co najwyżej zabić Moja to jest Troja [?] Jeden X, to zawsze wielka niewiadoma Taki jest Maximoda, zrobi swoje aż nie skonasz Jeśli nie podołasz, znikniesz któregoś razu Nie chcę być już ziomal, mistrzem drugiego planu [Refren: Julita Wawreszuk] Bo ten płomień w nas Nie jest po to by zgasł Nie rodzisz się by cudzym śladem iść Więc podejmij grę o marzenia swe [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]