[Zwrotka 1] Ja pamiętam, te złote czasy z młodzieńczych lat Nauczycielka powtarza "Kamil jesteś bez szans" "Takich jak Ty to znam, nic nie dawać, a brać" Może chciała mnie prostować, albo zgnoić jak psa Nie wiem sam, ale teraz inaczej widzę Wyśmiewane zagrożenia jednak były prawdziwe Mogę przyrzec, mam nadzieję, że to obrzydzę Narkotyki zamieniły kilku kumpli w motyle Podejdź bliżej, zobacz jak wygląda ten syf Każdy goni jakieś ścierwo, żeby zarobić kwit Młodzi szukają drzwi, raczej dobzi nie źli Odnajdują pranie mózgów w radiu i mtv Jak tu żyć (jak), kiedy władza opuszcza stery Edukacja wciąż kuleje jak zmęczony emeryt Badźmy szczerzy, multum lekcji z niepotrzebnej wiedzy Ani słowa o Wyklętych i o zbrodniach bandery To się szerzy, nie zależnie jaki jest ustrój Nie pomaga walka słowna, ani prężenie muskół Pełne smutku, fakty ukrywane przez głupców To spuścizna komunizmu władać ludźmi bez mózgu - Historię nam się obrzyda - Historię nam się zabiera - Ale najgorsze jest to, że historię nam się fałszuje [Zwrotka 2] Młody chłopak za szybko wierzył w to co tu widzi Wszystko pięknie ustawione, więc się nie ma co dziwić W jednej chwili, widok matki wpatrzonej w tv A tam palące się wieże i tragedia cywili Wszystko dymi, by za chwilę runąć na dno Matki, ojcowie, synowie wprowadzeni na stos Niezły szok, ktoś się odwarzył na ten krok Bez pojęcia, ze to pretekst do odpalenia bomb Nie ma co, ale oszukały nas chłystki "Terroryści" Tak mówili na stacjach wszystkich "Terroryści" Ludzie zrodzeni w nienawiści "Terroryści" Byś nie dopuszczał innych do myśli Ruszył wyścig w nakręcaniu machiny śmierci Młodzi ludzie będą ginać w imię kasy i benzy
Widok nędzy już niedługo będzie się prężył Sam pamiętam jak słuchałem przemówienia tych węży A tam już kobieta klęczy i patrzy gdzieś prosto Nie rozumie tego co tak chuczy sporą nocną Oczy już mokną, bo zobaczyła wojsko I pędzące rakiety skierowane w jej domostwo - Z tej przeszłości, obrzydliwej, strasznej, trzeba ujawnić jak najwięcej, to wszystko co się da, bo raz ujawnione już nie przepadnie [Zwrotka 3] Gdy dorosłem zacząłem myśleć znacznie inaczej Wiem, że każda nowa władza chce nas wjebać na pniaczek W tyrach zapieprz, tak, że z czoła wodospad kapie A po opłacie rachunków masz dwie stówy na łapie Słucham zatem, narzekania gdzie nie popatrzę Kiedy kurwa będzie lepiej w tym pierdolonym państwie Otóż właśnie, pozwól, że wam szybko wyjaśnię Nie zmienicie sytuacji widząć tylko dwie partie Jedna kanclerz i tysiace jej poddanych psów Jeden papierz, co pobogosławi pro-pedalski ruch Jeden falszerz, co pozostawia padlinę i kurz Jeden papier, co stał się Bogiem materialnych dusz Gdzie jest klucz, żeby pozamykać to wszystko Młode serca dobrych ludzi teraz kipią nienawiścią Olać to wszystko, wolę walczyć o przyszłość Choć będą mnie nazywać skurwysynem i faszystą Ależ mi przykro, no chyba kurwa dam wiarę Te ustawione wypociny redakcyjnych kamer Walczymy stale z głupotą umysłowych kalek Ostatni na polu bitwy jak Lalek - I cały czas jesteśmy zarzucani hasłami, które mają przykryć nam rzeczywistość - Hasłami europejskości - Hasłami tolerancji - Wszystkimi tego typu właściwie, propagandowymi sloganami, co do których ludzie nie bardzo już nawet wiedzą co one znaczą [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]