Siedzę sobie w polówce na polówce i po lufce
Widzę jak za hajs wypruwają flaki na kablówce
Plan taki w mej główce bo łapią smaki mnie wkrótce
No a mam braki w lodówce i jakieś ciaki w gotówce
Więc idę do sklepu aby przerwać tą zamułkę
I po przeliczeniu buły to starczyło mi na bułkę
Chodzę w kółko jak po kółkach po tym sklepie
Widzę ten towar na półkach, myślę może wyjdę lepiej
Bo zaraz kurwa podpierdolę jakieś czekoladki
A nie stać mnie nawet na te pierdolone ekosiatki
Idę do kasy lecz zachciało mi się srać po drodzę
A mam zeta, myślę zapłacę i kurwa mać wychodzę
W końcu przy kasie, myślę może się upiecze
Lecz kasjerka poszła szukać dla mnie reszty na zaplecze
Ja prawie kipię, że zwlekam, bo mam lipę tu z deka
Myślę chuj, wychodzę nie będę na cipę już czekał
W końcu na polu na ludzi patrzeć zaczynam
Mówiąc sobie nie no, przecież, luzik, wytrzymam
A zanim dojdę do domu to jest jeszcze długa droga
Bo nagle podbija do mnie natarczywy sługa boga
Mówi przepraszam, że przeszkadzam, lecz my Boga mamy wszędzie
Mam pytanie, czy wie Pan jakie jest Biblii orędzie?
Sobie tak myślę nie no stary, co za zgraja
Bo jeśli tu Bóg istnieje to robi se ze mnie jaja
On widząc, że nic nie mówię twardo dalej plecie
Mówię przepraszam, bardzo lecz naprawdę muszę lecieć
A kiedy wbijam na klatkę, to mijam sąsiadkę
Która widzę, że już do mnie kurrrwa podbija na gadkę
I grzecznie pyta, czy wniosę na górę siatki
Z tym, że ja mieszkam na pierwszym, no a ona na ostatnim
Mówię nie ma problemu, chociaż to jest bzdura, nieraz
Już pomagałem sąsiadom, lecz czemu akurat teraz
Nagle puszczam cichacza i cisnę gadkę tam z dupy
Chcę iść do sracza, no a targam przez siatkę zakupy
I gdy dochodzę do domu to już odchodzę od zmysłów
Lecz podchodzę do tronu, choć przygód po drodze w pizdu
Ta, jestem w końcu u celu, skurwielu
I wśród rzecz wielu, dostrzegam tam nagle brak papieru
Hmmm, nie spodoba się to panienkom
Lecz nie mam innej opcji, a więc podetrę się ręką
Idę do umywalki, a to było w środę
I ten dzień kurwa właśnie odłączyli mi wodę
Tak zachciało mi się srać, ziom trudno
A ty, cziki-cziki-cziki, sprawdź to gówno!