[Verse 1: Jakiś Człeń] Ośmiobitowe niebo znów zaczyna powoli nade mną jasne być Ja szponce, jak uskutecznić w rap grze przełom Czasami przez to z mordami tracę chill Szponce, jak rzucić problemom luźne elo A w wolnym czasie zobaczyć z bliska całkiem nieznane planety Miewam tych szpont w głowie nadmiar, chwilami Kiedy dostaje bit taki od barta zwalniam jakbym masowo ojebał Ritalin Przecież wiesz, że wolę gipsa stlić Przypał gdy, bywam zbyt stratny Przez plany kruszone niczym Nic-Nacs'y Lipny przeszpont, że u mnie to klasyk jak Illmatic Poważnie od zawsze mam do tego prawdziwy talent Nie pytaj o szpont, kiedy nie znam Cie Wzbudzisz jedynie pogardę To chyba normalne, że bez powodu tu pięć nie bywa przybijane To tylko jedna z planet, którą dokładnie poznałem na pamięć Ogarnę własne ziemskie sprawy i polecę dalej [Hook: Dworek & Jakiś Człeń]}​​​​ 2x Przeszponce szponty, szponce jak wyszponcic je Rozkmin mam japoński, tak dla wiadomości twej Jointy, nie wygodny tekst Dla wymowy ej, co szponcisz [Verse 2: Dworek] Plany misterne mam w głowie Chce więcej waluty na koncie Pieniądze, szponce je ciągle, ale dziś swoim kosztem Ale bit, no bo bart szponci Bujam w rytm, grime polski Bonapetit, haselhofy (wuf,wuf)Same mordy Raperzy są jak te priv note, bo na jeden raz, a My jak Ci dilerzy dobrzy, pakiet wagowy, wracasz po stuff, ajt Oczy dookoła głowy na paranoi to standard Naskoczyć mogą mi cops'y, bo jestem tak czysty jak łza [Verse 3: Jakiś Człeń] Powiedz reszcie konsekwentnie, pierdole ziemskie konsekwencje Dzwonię po szponte, łapie haj, worek wezmę, potem skręcę
Stres w popiół zamieniam Nie ważne gdzie to wrzucicie Na dziąsło czy na playliste Słyszę jak mówisz, że po więcej wbić chcesz Gdy kładę to gówno w zeszycie Czuję się jakbym siedział na szczycie(ha) Ten track będzie krążył, jak szpont z rąk do rąk Beka, co dokładnie nazywają nową szkołą [Hook: Dworek & Jakiś Człeń]}​​​​ 2x Przeszponce szponty, szponce jak wyszponcic je Rozkmin mam japoński, tak dla wiadomości twej Jointy, nie wygodny tekst Dla wymowy ej, co szponcisz [Verse 4: Dworek] Szponce to jak skejter na desce Rymy mam jak trzy-sześć flipy Na cztery kółka kleje te sekwe Widzisz, to nie magiczne triki Choć jest tu paru co ściemnia, jak autotune'owa socjeta Upiększamy swój wszechświat, jak na halucynogenach W tych tekstech jest przekaz, taki jak na pustych w osiedlach W efektach, depresja, jakbym nasłuchał sie Earl'a Wiara czyni cuda, ten sort puszczam w Credo Jak mnie wychujasz, będziesz miał swój kontur kredą To moje getto, mów mi Dworek z San Andrzejas Ziomka mam CJ'a, cross'ujemy tagi szefa Jak pyknę quest'a, idziemy palić to w samych bletkach No to przerwa, no to przerwa Zło dodaje mi szczęścia, flow płynie rzeka Maxflo uznało że nie mam szczęścia głos mam jak kaleka Ktoś tu chyba nie lał, to na pewno nie ja Jak coś nie do zrozumienia jest, wrzuć sobie w translate'a [Hook: Dworek & Jakiś Człeń]}​​​​ 2x Przeszponce szponty, szponce jak wyszponcic je Rozkmin mam japoński, tak dla wiadomości twej Jointy, nie wygodny tekst Dla wymowy ej, co szponcisz