Znowu wieczorem jadę przez miasto Od latarni robi się jasno Słucham muzyki i nie mogę zasnąć Gaz, jedynka, zielone światło Nie mam celu jadę przed siebie Obserwuje życie za oknem Nocne życie, nie jestem pewien Czy to wzbudza pozytywne emocje Czy za szybą piją znów piwo Laski ledwo idą na szpilkach Każda z nich buja się krzywo Kiedy dopija kolejnego drinka Typy myślą tylko o tyłkach Gdy na ustach błyszczy jej szminka Wszyscy mają już oczy wilka Bo wydaje się słodka jak Milka Parkuje wysiadam na moment Robię sobie spacer po centrum I chyba gdzieś na telefonie pisze ten tekst i stoję w miejscu Mam coś w sobie chyba Chociaż nie wiem jak to nazywać Bo nocą mi mocy przybywa Ręce się pocą, chcę to nagrywać Nagle przychodzi sms Była znajoma, królowa dyskotek Chyba ma dzisiaj na mnie ochotę Bo ciągle się pyta: co robię w sobotę Hej kotek, znowu mam koncert Poza tym przecież mam związek To chyba zbyt nie rozsądne by o tej porze napisać do mnie [Refren] Stoję na światłach, widzę gówniarzy, pamiętam jak byłem w liceum Też lubiłem zapach melanży, i chociaż nie miałem dużo w portfelu Dziś, ja i moja ekipa chyba zawsze wchodzimy na VIPach I mimo, że mam wiele pytań Tak bardzo lubię smakować życia Moja dziewczyna często powtarza, żebym uważał łatwo się zgubić
Taka szansa rzadko się zdarza - wokół tylu zawistnych ludzi Tak, to budzi niepewność, a życie wygląda jak w filmie Ale nie jest mi wszystko jedno, bo bardzo nie lubię gdy jest niestabilnie Wrzucam bieg, ruszam ze świateł Widzę typa przy bankomacie - pewnie dziś pierdoli pracę i ma zamiar iść, wydać wypłatę Jak dobrze, że mam inną branżę i to mi płacą za melanże Zamykam drzwi do klubu i patrzę jak tłum idzie ze mną na preset gardeł Dziś, jadę tym miastem, wieżowce patrzą ukradkiem na mnie Wiesz, bo jestem świadkiem tego, co tak wielu Pragnie bynajmniej Nie pytaj mnie czy to fajne, sprawdź sam i wyraź opinię Bo po co mam mówić nachalnie, że to jest niczym Olimp w kasynie Jest późno, staję na stacji, patrzę na niebo - ma tyle gracji Nie wiem dlaczego nie czuję frustracji, gdy kończę tekst w moim Galaxy Przywykłem chyba do życiu tu i kiedy ktoś mnie zapyta Czy chciałbym uciec w Alpy do Francji, mówię mu: "Ty, weź się ogarnij" Czasem myślę, by uciec na zawsze w sumie taka jest moja praca Lecz lubię tu siedzieć na ławce i wciąż mimowolnie chcę tutaj wracać Na pewno znasz to uczucie, które bije gdzieś w Twoich piersiach Bo nawet jeśli chcesz uciec, to kochasz te miejsca z całego serca