[Refren] x2
Duet z piekła rodem wchodzi na mikrofony
Dwa ziomy, ten styl parzy, bo jest piekielnie dobry
Nadal czas to pieniądz, ale nie liczymy godzin, dni
Zapierdalamy z tematem póki jeszcze starcza sił
[Buczer]
Oni są tajni jak Tempa, tempi jak tajni
Wkurwia ich, że ruszyły dwa czarne konie z PTP stajni
Też chcą być fajni (fajni) , ale niestety taki status jest dla nielicznych dostępny
To ten styl gęsty, teksty sekty [?]
Potrzeba, by nieść te królewskie wersy
To prestiż, wierz mi, strzeżmy tajemnic magicznych styli
Po tequili mam feelig, różnorodność styli zwrotę zasili
Nie liczę godzin i dni, nie liczę potu i krwii
Którą przelałem po to, by być tu, gdzie jestem dziś
Nie liczę minut i łez, każdy kolejne tekst a każdy kolejny tekst dla moich oponentów jak sierpowy Mic'a jest
Hejterku hejtuj wszystkie aspekty talentu
A kiedyś się możesz zdziwić jak zobaczysz mnie w lusterku
Hejterku hejtuj, Buczer stay truth, [?]
B&B skurwysynu, pierdolony szach i mat
[Refren] x2
[Brożas]
Od małolata, gdy biegałem po podwórku
Nie liczyłem godzin, dni, dzień za dniem i tak w kółko
Były inne zajawki, to były dobre czasy
Bez kasy małolat mógł pomarzyć, że ogarnie kwit na wczasy
Mijały lata, podejście miałem niezmienne
Nie liczyłem godzin, dni, za to hajs liczyłem sumiennie
Nadal środkiem do celu są ważniejsze priorytety
Droga tędy, pod te bębny, nawijając jak najęty
Godziny w trasie, na scenie, okupacja studia
To kilka lat mego życia, mógłbym poświęcić je na studia
Nie liczę czasu, nie rwę kartek z kalendarza
Nie żałuję swych wyborów w dążeniu do celu, gdzie spokoju oaza
Oddałem wszystko, co miałem najcenniejsze
Poświęciłem swoją młodość pisząc nocami te wiersze
Nie liczę minut godzin, nie liczę dni i lat
Znalazłem swój sens życia, dzięki niemu forever young
[Refren] x2