Nikt nie zna mego imienia, ale to nie zmienia faktu
Ze nie ma równych technice, mej w muzyce czterech taktów
Ze mam dar płyt łamania, bez dotykania kompaktów
I ze solowo, stylowo, i bez zawierania paktów
Stworzyłem milion aktów, sztuki bez luki na przerwe
Od kad tym zyje, wciaz kryje kartki i ciagle mam werwe
By wytykac gracza, co znacza i zamykac im gębe
Wykładac ze czas odkładac, majk badz zmykac na rezerwe
Teraz ja gram i rozerwe, struktury kultury ha-ha
Bo nie wiem juz kurwa mac, czy mam sie smiac czy stac i płakac
Z mej do niej miłosci, oraz jej słabosci tak sie wachac
Mi coraz czesciej przychodzi, gdy wychodzi znów płyta łaka
Sajmon mówi - getafakap, do widzenia, wrzenia czas trwa
Tuszu na kazdym arkuszu, jaki Author trescia zbazgrał
Kazdy jaki masz rym, tam to pierdolona miazga
Sajmon mówi - wypierdalac, spierdalac ze sceny raz dwa