Oto ja, oto ja, biedronka pstra
Oto on, oto on, kutafon
Moja fujareczko srebrna, mój fleciku złoty
Zagraj mi pieśń straszliwej tęsknoty
Chodząc kreślę łuki, tworzę dzieła sztuki
Mam motocykl Suzuki, gram na buzuki
Nie znam w łóżku dróg na skróty
Być może chciałbym gówno z dupy, ha!
Wiesz, trochę odmian, gdy po raz szósty
Chuja obciągasz zbielałymi usty
Choć to dobrana para - twoja jama i moja fujara
I wiem, że się naprawdę starasz
Gdy słońce wisi nad ziemią, w polu się pyszni mak
Ale poznajesz jeno kutasa trudny smak
A ja pragnę twym kałem dotykać mych ust
Ach, dobrze, zrozumiałem... Nie nalegam już...
Kurwa! Trzeba było milczeć jednak
Kurwa! Chłopie, czym ty myślisz
Kurrrrwa! Fujareczka srebrna
Kurrwa, obetnę i wrzucę do Wisły
Moja fujareczko srebrna, mój fleciku złoty
Zagraj mi pieśń straszliwej tęsknoty
Zwykłe libido i w chuj nadziei zgubiłem gdzieś
Jak Szymon z Cyrenei muszę to nieść
Czy mogłabyś włosy w pięści mi spleść
A potem poproszę o obelg deszcz
Brak ci szacunku dla mnie całe życie
Bardzo lubię braki, mmua, znakomicie
Lubię boże znaki, szanuję niezmiernie
Lecz nie chcę już do japy, to takie mizerne
Kurwaaa... Stary, no co ty
Kurwaa! Milcz, czym ty myślisz
Kurrrrwa! Flecik złoty
Kurrwa, obetnę i wrzucę do Wisły
Moja fujareczko srebrna, mój fleciku złoty
Zagraj mi pieśń straszliwej tęsknoty
Nawet Kuba Badach pompę ssie
Choć robi to - przyznajmy - źle
Ale ja mam nieco subtelniejszą wyobraźnię
Więc... mm.. yyy, nieważne...
No... nic, nic nie miałem na myśli...
Yyy, masz może fajki? Bo mi wyszły
Jakiż wstyd w świecie, gdzie perwersja to podwójne lody
Powiedzieć, że chciałbym, byś nie miała nogi
Kurwa! Trzeba było milczeć jednak
Kurwa! Chłopie, czym ty myślisz
Kurrrrwa! Fujareczka srebrna
Kurrwa, obetnę i wrzucę do Wisły
Skoro miałem mieć ubaw, to czemu płaczę
Skoro mnie już nie lubisz, za co ci płacę?
Skoro miałem mieć ubaw, czemu wstaję z kacem
Skoro mnie nie lubisz, za co ci płacę?
Żartowałem, jednak chciałbym ciupagę w dupie
Żartowałem, chciałbym 69 z trupem
Skoro miał być ubaw, to czemu płaczę
Skoro mnie nie kochasz, za co ci płacę?