Gdybyśmy rządzili światem mój przyjacielu nasze wnuki nie miałyby o czym pisać
Gdyby tak było mój przyjacielu półprzytomna insomnia poszłaby się wyspać
Piękna pogoda terrorysta leniwych zwiastowałaby spacer wśród miłosnych wyznań
Nieboskłon silni by trzymali, dla słabych wolność kapcie paszport i niech ta wizja trwa
Bo gdybyśmy tak rządzili światem, to by było najlepsze o co można się modlić
Po raz pierwszy wspaniali - my zawsze rozsądni
Gdybyśmy tak przejęli stery, to by było najlepsze i dla nas i dla nich
My tak samo rozsądni, lecz już jakże wspaniali
Gdybyśmy tak gdybyśmy my wreszcie my
Kiedy mówię dość, to ma znaczyć dość dlatego nigdy nie mówię tak do siebie
Rajski jubel się winien dokonać jakiż zbrodniarz ważyłby się przeczyć - nie wiem
Niech genialne jednostki albo choć znaczące intonują nasze credo co siwieje
Paralitycy niech skaczą głusi słuchają niemi wrzeszczą a niewidomi widzą nadzieję w nas
Bo gdybyśmy tak rządzili światem, to by było najlepsze o co można się modlić
Po raz pierwszy wspaniali - my zawsze rozsądni
Gdybyśmy tak przejęli stery to by było najlepsze i dla nas i dla nich
My tak samo rozsądni lecz jakże wspaniali
Bo gdybyśmy tak rządzili światem to by było najlepsze o co można się modlić
Po raz pierwszy wspaniali - my zawsze rozsądni
I kiedy już przejmiemy wolant, oni nijak nie pojmą że dla wszechdwaplusdobra
By się popiół nie zjawił dokładamy do ognia
A gdyby tak pod ścianę ich wszystkich?