[zwrotka pierwsza]
Ludzie są różni – jedni próbują się starać
Być spoko, drudzy są w pięciu związkach naraz
Związki? Kiedyś jeszcze miało to klasę
Nie jestem chemikiem, a widzę ich wszędzie całą masę
Chodzi o kasę, nie oszukujmy się
Ale nigdy nie upadaj tak nisko, żeby kurwić się
Weź wyluzuj, na chuj te spiny?
Nie chcę Cię skrzywdzić, ale zbyt głośno krzyczysz
Ej, mała! Trzymam Cię na dystans
Czego Ty chciałaś? Dać mi pyska?
Dać mi w pysk? Absolutnie nic?
Gadaj mi wprost, bo na razie to przynosisz wstyd
Masz nadzieję na coś? Ja nie zostawię Cię długo przy niej
Nie ruszają mnie nawet listy bazgrane długopisem
Długo myślę, no bo jestem trochę flegmatykiem
Ale tym razem odpowiedź szybka – z mojego życia znikniesz
[fail]
"Ale tym razem" - to było źle nagrane. Jeszcze raz. Kurwa...
[zwrotka druga]
Czy moje uwagi są dla Ciebie cenne?
No ja nie wiem, ale ciągle siejesz ferment
I co, nazwiesz mnie teraz zjebem?
Ja na to splunę, to jest pewne
Nadajesz się tylko, żeby potrzymać browca mi
Myślałaś, że będę z Tobą pisał miesiącami?
Nie przystawiaj się, bo jestem jak kierowca tira
Po promilach – jadę szybko i zabijam
Możesz mnie cmoknąć, bynajmniej nie w usta
Preteksty spoko, ale to mnie nie rusza
Jesteś kobietą? I chuj z tego
Jestem inteligentniejszy, więc mam pierwszeństwo
Pozdro dla wszystkich, które mają rozum
A te puszczalskie niech od razu staną w rogu
Nie będę się rozwodził nad tym dalej
Bo już wiesz o co chodzi, a więc kończę z tym tematem