[Zwrotka 1]
Zanim zapomnisz moją twarz, dobrze ją zapamiętaj
To u Ciebie będzie grać nawet przy twoich parametrach
Weź, wożą się jak Al Capone, piszą coś a'la gangsterka
Jadą słabo, lepiej niech piszą testament
Man, im mówię "nara bambry"
Na mnie czekają z łapą w gaciach, coś jak Al Bundy
Jebie cię, modo na rap, taki alarm nagły, nie no fajnie
Lecę wysoko, nara łaki, nara dauny, elo Mount Evereście
Mała znów siedzisz na fejsie mi
Nie lubisz, swojej miny, kiedy ciągniesz wtedy krępujesz się
Ale wiedz, że szczyty są najfajniejsze
Szczególnie gdy leży się na dnie dwie dekady przeszłe
Dwie dekady następne to pogoń za sianem
Życie - lubię tą komedię, wokół lisy farbowane
Marzą im się fajne kicie, ej
Kalki kalkulują dochód a nie dojdą nigdzie, nawet w Lisie Ann
[Refren]
Madafaka, lata latam, bata bakam, aha aham
Aham aha, latam lata, bakam bata, madafaka
Może będę tęsknić, ale nie chce Ci obiecać nic
Ale nie chce Ci obiecać nic, bo tak niewiele mogę ci zapewnić
[Zwrotka 2]
Jak jesteś z rodziny niezamożnej
Można coś udowodnić sobie i każdemu kto śmiał w Ciebie wątpić
I każdemu kto się z Ciebie śmiał
Stary jeszcze się dorobimy, trzeba zdążyć do dwudziestki piątki
Patrzę na byłe żonki i co ma mnie dziwić
To, że ruchają je byłe ziomki? No wiecie, ci prawdziwi
Nie jeden by z pętlą na szyi stał na krześle już
Ja mówię mu: "Nie no, zostań żywy, fajnie będzie", cóż
Zarzucisz mi, że kłamię? Ja przyznam Ci rację
Bo samo nie będzie fajnie kurwa nic więc do roboty brać się
Jeszcze będzie czas by odpoczywać se
To moje ostatnie chwile kiedy moje życie jest prywatne
Dlatego daj mi się nim cieszyć
I nie pierdol, że zamulam, i nie pierdol, że mógłbym przyspieszyć
Czuję, że jeszcze będę tęsknić
Za czasami kiedy byliśmy nieznani, ja i moje teksty
[Refren]
Madafaka, lata latam, bata bakam, aha aham
Aham aha, latam lata, bakam bata, madafaka
Może będę tęsknić, ale nie chce Ci obiecać nic
Ale nie chce Ci obiecać nic, bo tak niewiele mogę ci zapewnić
[Zwrotka 3]
Nie lubię wydeptanych ścieżek
Nie, nie będzie tu metafor do wciąganych kresek
Czuję się słabo
Lekarze coś gadają, że mi przejdzie, kiedy będę miał na koncie pesel
Serwuję takie liczby, chyba mi odbija
I choć się umawialiśmy z życiem, że nie gramy na ściny
Tyle zepsuliśmy i to po nas spływa?
Życie jest złośliwe ale na to sramy, bo nie mamy śliny
To nie czas na wieczne "nyny", kotuś
Wiem, że bywa pięknie, kiedy śnimy, ale weź się obudź
Wiem, że chciałbyś wiecznie kruszyć
Ale jeśli czekasz na właściwy czas, by dupę ruszyć, wiedz, że to już
Szukałeś róży tej, co wyrasta z betonu
Chyba jej nie przypominam, nie wiem, bo nie daję ich nikomu
Daję się znowu za to nabrać, bejbe
Że jesteś choć trochę ciekawsza niż ten refren, jedziemy
[Refren]
Madafaka, lata latam, bata bakam, aha aham
Aham aha, latam lata, bakam bata, madafaka
Może będę tęsknić, ale nie chce Ci obiecać nic
Ale nie chce Ci obiecać nic, bo tak niewiele mogę ci zapewnić Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska