[Zwrotka]
Wstaję rano na gaciach i łażę, jebać maniery
Lubię jak kleją się łapy, bo kurwa jebać crushery
I już wiem kto ma stery, chociaż nie jest zbyt późno
A moje mordy najlepiej, lubią najebać się równo
Stany jak na zachodzie, uciekły gdzieś wszystkie
Miałem takie bombki, że mogli mnie wieszać na choince
I nie mówię ci stop, bo non stop nie widzę końca
Nie lubię zbytnio się golić, wolę spalić wąsa
I walę browar do tego, to nie jest przecież nic złego
żadnym chujem nie jestem, to się dzielę z kolegą
Płonie gibon na pół, w tle pęka półka na pół
Nożyce się zawsze odezwą, kiedy kieliszek na stół
Uderza często jak wóda na banię
Chcesz robić przekręt na hajs, znane ruchanie na sianie
To panie, jak w swojej klice tak masz
To jebać od dziś was, to nie kierunek do gwiazd
Bo nie widzę ich wcale, upojnymi nocami
Jestem jak czarny kot, łażąc swoimi drogami
Jak wchodzę na bit, to mogę zrobić to w mig
że nawet najgorsze ścierwo, zamienię w najlepszy hit
Zawsze robiłem to lepiej, przez to chcą ukraść flow
Chcą za to puchar, odsyłam ich na two girls one cup dot com
I to jest mój świat, zawsze robiłem to tak [Tekst - Rap Genius Polska]