[Intro]
[Verse 1: Ucek]
Prawda prawdziwa wyłącznie z głębi serca wypływa
Nie z głowy, bo jeśli chodzi o emocje
To nie rozsadek mówi mi co mam robić
Pasja jest w środku i chociaż coraz mocniej rwie się i krzyczy
To po prostu nie potrafi liczyć
Ona nie czuje głodu
Czysta pasja to jawna prawda tylko z jednego powodu
Przez lata tego nie pojmowałem
Wszystko czego się imałem nie przynosiło dochodów
Ojciec mawiał, że droga nie tędy, że brnę w to za bardzo
Znajomi pytają po raz enty - Ty nie ma w tym hajsu?
Ja mówię nie ma, bo nie ma, bo pieniądz to morderca domniemam
Co racja to racja - tak to się nazywa
Czysta pasja wyłącznie z głębi serca wypływa
(cut: Spontanicznie) pod wpływem chwili
Moi mili, moja mania, ja cię skłaniam do refleksji
O prawdę walcz nawet jeśli
Nie zawsze wpisana jest w kadr, wierz mi
[Chorus: Dominika Skrzypek]
Jestem prawdą, ona krąży tu w terenie
Jestem prawdą, ona kocha podziemie
Jestem prawdą, ona skrapla tą ziemię
Prawdą, ona z pasją w podróż cię zabierze
Jestem prawdą, ona krąży tu w terenie
Jestem prawdą, ona kocha podziemie
Jestem prawdą, ona skrapla tą ziemię
Prawdą, ja mam to, a ty chcesz to wiedzieć
[Verse 2: Demar]
Prawda dyktuje rytm mego serca bicia
Jak nieznośny byt codziennego życia jest we mnie
W nocy i we dnie biję się sam ze sobą
Czy iść za głosem serca czy płynąć prądem z wodą
Jak większość nieświadomych liści na wietrze
Lecąc po życie majętniejsze, wygodniejsze
Zatraca to co gruncie rzeczy jest najważniejsze
Miłość, prawda i pogoń za zwykłym szczęściem
Prawda prawdziwa wyłącznie z głębi serca wypływa
Tak mawia mój przyjaciel, więc to prawda chyba
Że jest inaczej, prawda ma więcej znaczeń
Zazwyczaj to życie scenariusz pisze
Ja ostrzegam, bo nie jeden siebie zaprzedał
I stracił wszystko a myślał, że dostanie medal
Więc spokojnie masz tu prawdę w czystej formie
Płynącą do Ciebie prosto z głębi serca
A Ty zrobisz jak chcesz, sam najlepiej wiesz
Tylko pamiętaj - nieubłagany czas to morderca
[Chorus: Dominika Skrzypek]
[Verse 3: Roba*tard]
To sens twoich słów, jeśli z nią się nie mijasz
Czapki z głów, gdy na wierz pomagasz jej wypłynąć
Jest łatwa jak cizie pijane na dance'ingu
Niebezpieczna jak Tyson w młodości na ringu
I niewygodna jak ta z ust Incognito
Płynąca po kablach by wstrząsnąć publiką
Wyzwala i oczyszcza splamione sumienia
Usuwa zgliszcza, pozwala spać spokojnie
Wypełnia mnie od stóp przez tułów po czubek głowy
Istny cud, jestem papierem lakmusowym
Moje myśli, czyny, słowa moje i pasja
Nie ma takiej siły by kiedykolwiek zgasła
Prawda - człowiek może się z nią minąć
Najważniejsze jednak by chciał tam dopłynąć
Pytanie - jesteśmy tylko czy aż ludźmi
Nie zabijajmy jej, bo kiedyś nas to zgubi
[Chorus: Dominika Skrzypek]
[Bridge: Jakub Kujawa]
Guitar solo
[Chorus: Dominika Skrzypek]