[I.]
Stworzyliśmy kłamców kreujących rzeczywistość
Utalentowanych zdrajców, co potrafią wszystko
Przekuć na swoją modłę, bo potrzeba nam lidera
Na pewno nie jest mądre to, że ktoś za nas wybiera
Co wolno, a co nie, jakie słowa są pożądane
Co dobre, a co złe i na co mam mieć wyjebane
Sprytnie zamontowane nitki na emocjach
Niewolnicy wolności - zaprogramowana opcja
Stworzyliśmy też kurwy, które są tylko odbiciem
Tego, że już do trumny zapakowano nasze życie
I w sumie jestem dumny, że aż tyle wiem o sobie
Naprawdę nie rozumiem co tu jeszcze robię
Sprzedaję sam siebie i ciągle biegnę za klientem
Błogosławieństwo rzucone w mordę zdaje się być święte
Nie wymięknę do chuja, prędzej zedrę kolana
To dlatego zwierciadło ukazuje czysty dramat
Stworzyliśmy bogów, ze strachu przed rozkładem ciała
Miłosiernych wrogów. a zbrodnia i kara
To wgrany poprzez księgi sk** zarządzania masą
Od czasów wyjścia z jaskiń nikt się nie wykazał klasą
Poniżanie samych siebie, profanacja mord partnerek
W imię mitycznych bytów, dla których jesteśmy zerem
I ośmielę się powiedzieć, że taka sama prawda
Gnije w ustach imama i watykańskiego błazna
Stworzyliśmy przywódców co karmią się głupotą
Milczenie jest srebrem, posłuszeństwo to złoto
I naprawdę dramatycznie małe, gwoli ścisłości
Są przykłady tych co zbiegli politycznej poprawności
Granice pseudo-wolności wyznaczają puste hasła
Kolektywnie myśląca, zidiociała hałastra
I chciałbym krzyknąć basta, ale siedzę w tym po uszy
Bo pilnuje mnie kasta, co każdy bunt potrafi zdusić
[II.]
Stworzyliśmy uczucia, które zabierają oddech
Czy nam samym czy innym to naprawdę nieistotne
I okropne jest to, że neutralna zwykła chemia
Nabrała znaczenia, które może życie zmieniać
Powodować tragedie z piękną uwerturą
Kiedy czytasz pierwszy akt, to pewnie zdaje Ci się bzdurą
To co próbuję powiedzieć, ale gdzieś tam kurwa w środku
Wiesz, że ja napiszę epilog na Twoim nagrobku
Stworzyliśmy historię, klaser z mogiłami
To nie są kwestie sp**ne, wciąż jesteśmy tacy sami
Od tysięcy lat, więc kurwa won ze człowieczeństwem
Jak zrzucanie bomb na wioski nazywasz bohaterstwem
Permanentna błazenada: "Virtuti Militari"
Możesz swoje kurwo gadać, a mnie to naprawdę wali
I niech się świat zapali, wasz biblijny armagedon
Sami chcecie glob rozwalić, jeszcze pytasz się dlaczego?
Stworzyliśmy proroctwa, bez jakichkolwiek podstaw
Na nasze podobieństwo sprawa zdaje się prosta
Wykreowany bóg, nie liczyłbym na cud
Po co mówić o szatanie kiedy diabeł jest już tu
I chowa się w mózgach przeżartych wredną próżnią
Ci co zwykli walczyć jawnie w waszych oczach tylko bluźnią
Proszę pozwól, że zgadnę, największy atut
To przerobić klub geniuszy na zwyczajny dom wariatów
Stworzyliśmy siebie, robaki, ucztujące w chlewie
Nasze słowa pachną gównem, z wygody sramy pod siebie
Nowoczesne społeczeństwo się nie będzie kalać ruchem
Lepiej włączyć Youp**n i przed ekranem zwalić gruchę
Masz problemy ze słuchem? Percepcją słowa mówionego?
Nazwę Cię swoim druhem, przyjacielem, kolegą
Mogę sobie ciągle pluć na ten jebany kurwidołek
Jednak żyję wśród was przez co sam w tym udział biorę