Siedzę w ciemności i czuję strach
Znów kolejny dzień budzi mnie chłodnym powietrzem
Nie mogę zliczyć już wszystkich strat
W życiu widzę często jedynie bez sens
I zadaję sobie pytanie ile wart jest me życie
Bo póki co to jakieś marne grosze za godzinę
Trochę smutne choć prawdziwe, właśnie tak wygląda życie
To nie szampan i nie gucci, hajs inwestujesz w rodzinę
Kładę te ponure wersy i powiesz że znów zamulam
Ale o czym mam nawijać jak innego życia nie znam
Świat chce nas zbrukać - każdego dnia
Mimo to musisz żyć bo tak piękny jest świat
Wiem, to paradoksalne tak jak śmiеch przez łzy
Bo choć czasem boli sercе, warto żyć
I choć proste są me słowa, to wiesz że są one szczere
Bo jestem taki jak Ty, bije we mnie mocno serce
I gdy kiedyś mnie zabraknie to zostanie coś tu po mnie
Proszę nie płacz i posłuchaj a z muzyką do mnie dotrzesz
Wiedz że patrzę gdzieś tam z góry a na twarzy pojawia się uśmiech
Nie czuj smutku, nie roń łez, tylko uśmiechnij się do mnie
Dzień, za dniem, lecą dni jak z kalendarza kartki
Nawet się nie obejrzałem a już tyle ich za nami
I choć czasem nie jest łatwo, bagaż wspomnień mam za sobą
Już wiem co jest 5, z kim tu iść kto jest obok
Wielu ludzi już odeszło, wiele bólu już przetrwałem
Stałem już nad bliskich grobem, miałem już serce złamane
I zadawałem to pytanie - czy jest warto żyć?
Czy lepiej to zakończyć, odejść w ciszy dziś
Ale łatwo się nie ugnę, jak Nagato będę trwał
Bo wierzę w to jeszcze przyjdzie taki czas
I zobaczę wszystkich tych których tak bardzo kochałem
I będę z nimi tam gdy stanę już przed Panem
Chcę wybaczyć wszystkim tym którzy mnie zawiedli
Ja wiem, że was zawiodłem też więc i wy wybaczcie mi
I wybaczam Ci ojcze że mnie zostawiłeś
Obiecuję że lepszym będę ojcem niż Ty byłeś