[Sztokholm]
Bez tchu, z przyzwyczajenia
Bez tchu, z przyzwyczajenia
Do regularnych emocji
Wieczór powoli jak skit zapętla się
Gdy stoimy na klatce
To nie dotyczy nas
[Pelipe]
To z wieczoru zapiska
Pętla sama się na szyi zaciska
Tańcz tańcz, w bani wciąż wixa
Olejmy to jutro młoda daj pyska
Eh, i w kółko to samo
Towarzystwo na sali towarzysko gubi tożsamość
Wróć, tylko nie ja
930919 dalej dopowiedz se sam
Widzę twoją twarz
A w tle very pretty lights
Stan, gdzie feria świateł i barw
Kreują i mój i twój świat
Zapętlam się znów
Chwytając daltonów jak Lucky Lopp
99 problemów i żaden to dziwka
Regularnie bez tchu nic nie ciągnie nas w dół
[Niko]
Nic nie zatrzyma nas
Światła pulsują, zatrzymał się świat
Niech gra muzyka, zostaję do jutra
Polej mi - nie chcę czekać do jutra
O, już prawie tańczę
Wszystkie ręce na bar bracie
Bracia bo 59 jest tu
Klasyk jak zero pięć na dwóch
Nie chcę słyszeć głosu rozsądku
Bawmy się, nie chcę robić wyjątków
Zrób, zrób, zrób to głośniej
Poczujmy nic będzie radośniej
Myślami błądzę, wskaż mi drogę
Do wyjścia na wszelki bo zapomnę
Zostanę na zawsze jak nasza historia
Nic nas nie zatrzyma to nasza victoria
[Franky]
Z przyzwyczajenia nieregularność
Pętla zmieniona w maskę "Licytacją"
Czuję Twój oddech i śpię spokojnie
Wibracje nocy spływają po mnie
Ogień - ziemia, wiatr, woda
Nie mogę patrzeć jak zmienia nas moda
Gdy jeszcze noc była młoda
Piliśmy ten kielich w parkach i squotach
Płukałem emocje, noce mnie dławią
życie przerywnik, życie jak kanion
Anioł mnie trzyma gdy wołam pomocy
Tańcząc do "Skitu" w objęciach nocy
Wszyscy wysocy, ja taki mały
Bredzę od rzeczy w tej rzece skarlały
Brodzę w tej toni dźwięków i świateł
Plwam na trotuar lato za latem