[Zwrotka 1]
Jestem dzieckiem tych podwórek, tamtych boisk, tych awantur
I nie ma chuja, że to czujesz, tu jest nasz wschód
Czuję dumę, tu nie umiem grać tak jak chcą
Przez-to wyżej frunę, reprezentując miasto
Jestem z Polski, a raczej z jej gorszej strony
Gdzie brak tej promocji, gdy masz na siebie pomysł
Nasze domy i rodziny, ziomy, gibony, dziewczyny
Mikrofony, zbite piony, ziomie pomyśl, tam wrócimy
To nasz dom, z każdą bandą biję sobie pięść
Gdzie ten hajs go daj bo sam to zrobię jak chcę
W miejscu gdzie, te czarnoziemy, problemy
Wielu gości by coś zmienić, poszło prosto tu na przemyt
Jaki kurwa przemyt? Praca w trudzie na długi
Dawać kurwa te tantiemy za wachę, wódę, szlugi
Praca rąk nie brudzi, ludzi gubi tu chęć hajsu
Nie boję się mówić, o czym chcę tu dziś przy majku
[Refren x2]
Nie wstydzę się tu dziś, mówić gdzie mam korzenie
I brzydze się tu tych, dla których to jest brzemię
To nasz teren, choć brak tu tej logiki znów
Bo to dziki wschód, dziki, dziki, dziki wschód
To mój dom, to mój dom, jestem stąd x8
[Zwrotka 2]
Znasz mnie nie, no właśnie, hę, to straszne jest
Lecz kiedy tu nawinę, to w chwilę wyjaśnię, że
To nie wilczy bilet, że jestem za miastem gdzieś
Na starcie się rozbiłem, pierdolony Cast Away
Nie martwię się o te podziały znów
Choć kilka kroków dalej i mógłbym gawarić już
Jakie plany tu? Wszystko wszystkich wkurwia
Wierząc w zmiany po studiach, opuszczamy suburbia
Lub przekraczamy Bałtyk, Alpy, Odrę
Atlantyk lub kanał La Manche, by żyć tam wygodniej
To niegodne jest, lecz rozsądek ten
Wmawia mi ciągle, że żyć nie będzie się konkretnie
Patrzę w tył na emocje chłopaku
Choć widzę za oknem już nie Tomaszów, a Kraków
Na każdym tracku, mówię z dumą o tym cześciej
To jest moje miejsce, bo kocham to miejsce
[Refren x2]
To mój dom, to mój dom, jestem stąd x8