W kraju wiosny, pomiędzy rozkosznymi sady, Uwiędłaś, młoda różo! bo przeszłości chwile, Ulatując od ciebie jak złote motyle, Rzuciły w głębi serca pamiątek owady. Tam na północ ku Polsce świecą gwiazd gromady, Dlaczegoż na tej drodze błyszczy się ich tyle? Czy wzrok twój ognia pełen, nim zgasnął w mogile, Tam wiecznie lecąc jasne powypalał ślady? Polko, i ja dni skończę w samotnej żałobie; Tu niech mi garstkę ziemi dłoń przyjazna rzuci. Podróżni często przy twym rozmawiają grobie, I mnie wtenczas dźwięk mowy rodzinnej ocuci: I wieszcz, samotną piosnkę dumając o tobie, Ujrzy bliską mogiłę, i dla mnie zanuci.