Szumiące wichry co serce me, prawieczną pieśnią koicie Przeszyjcie krzykiem swym, zadławcie i śmierć, i życie Duszy cień przywróćcie i wiejcie z każdej strony Usłyszcie - Ja wiecznie we mgle zatopiony I nieście dalej poza czas, znajdźcie mój ślad w nicości Najwyższą radość, największy ból, porwijcie mój szept miłości W nagie krainy białych burz Przez monolity skalistych chmur Wznieście pałace z lodowych mórz Ponad szczyty wyniosłych gór Gdzie giną kształty wieki giną i śnieżne gromy budzą się Wśród mglistych snów w stronę chwili, a zawsze żywych tchnień Niszczące wichry, co pustkę mą, czarnym winem poicie Płonącą krwią spełniam wasz krzyk, za Bogów i za Życie I gdy się upoję ostatni raz, w wieczności niczym jest ten haust Obudzę się i wstanę na przekór, odejdę w ciemność o świcie ...Gdzie mgła