Zakładam czarną kominiarkę, Biorę z sobą wiertarkę, Schodzę niżej niż parter, Do piwnicy pod bankiem. Szukam kasy z zamkiem, którą Otworzę ze szwa*kiem Dla niego samego i banku tego, W którym hajs jest Znajduję drzwi z kratą, Wysadzam ja ją, bo mam plastik. Ochroniarze się zjawiają, Ale biję ich jak as pik, Alarmy się włączają, Wkoło mnie chmura bura, Więc mój cel w niej rozpoznaję po Konturach Hura! Oto jest Ta szafa pancerna jak Rudy, A ja przy pomocy wiertła Usuwam jej śruby. Zgraja mnie dopada, Znowu leję ich jak z cebra. Wybuch radzi sobie z zamkiem, Bankiem trzęsie jak febra A ja otwieram torby, Do nich pakuję forsy stosy, Same banknoty, Złoty, dolar i eurosy. Coraz to więcej floty, Nie mam już miejsca, dosyć! Wymiotłem wszystkie trzosy Dokładnie co do joty Biegnę schodami w górę, Śmigam nimi do drzwi, A tam wpadam pod kule, No i rzucam się na chodnik, Po czym pomiędzy gapiów susem Za policji kordon wpadam, Przewracam szlaban I robi się bałagan, a ja... Spadam, znów kominiarkę zakładam, Ciemne okulary na oczy, Bo dzisiejszej nocy wszystko się Zacznie i skończy Dopadam ulic rogu, A tam zupełny spokój. Nie mogę zniknąć w tłoku, By nie być na widoku, Słyszę syreny wokół I są mi solą w oku. Jedyny sposób To zaparkowane auto z boku Idę więc tam, gdzie łapię Łapą za klamkę. Nie martwię się alarmem, Bo to auto to mój plan B. Mam szansę póki jadę, Patrzę w lusterko, a tam dwie Suki gonią mnie I skutecznie tną dystanse A ja przyspieszam, Pędzę jak III Rzesza Autostrada, fotoradar złapał mnie Przy fleszach. Trudna rada, jadę nadal, Nie ma co się wieszać. Złapał trop ten helikopter, Bo właśnie nadleciał A ja daję po ręcznym hamplu, Kręcę precle z asfaltu, Na blacie stówa bracie, Fruwa gotówa z banku. Ja ruszam w tchórza, A tu pogoń siedzi na karku. Biorą mnie w kleszcze, może się Zmieszczę, Boże, jeszcze To tylko moment, Oko w oko z cyklonem Zwartym kordonem, Nie dla mnie wszystko skończone. Mój ostatni wyskok, Skręcam, widzę urwisko, ono Jest tak blisko, a ja wybieram Swoją przyszłość i... Spadam, chustę na gębę zakładam, Ciemne okulary na oczy, Bo dzisiejszej nocy wszystko się Zacznie i skończy. I skończy.